Przedstawiciele władzy coraz częściej namawiają obywateli do ograniczeń związanych z kryzysem. Słyszymy, że warto ograniczyć jedzenie, ocieplić dom jeszcze przed sezonem, i, że warto rozpocząć zbieranie chrustu w lasach, bo jesień i zima może być trudna.
Dynamiczny wzrost cen staje się problemem numer jeden dla naszego kraju. Inflację napędzają w szczególności ceny opału i energii. Ekonomiści podkreślają, że walka z najwyższą od 25 lat inflacją będzie wymagała dalszego zacieśniania polityki pieniężnej i ograniczenia popytu krajowego. Przed nami jednak jesienne wzrosty cen energii, które dla gospodarstw domowych, firm i samorządów mogą być trudne do udźwignięcia.
Samorządy nie otrząsnęły się jeszcze z wiosennych podwyżek, a przychodzi im konstruować budżety na rok przyszły, prawdopodobnie najtrudniejsze w ponad 30-letniej historii funkcjonowania. Od lat toczy się w dyskusja czy warto za wszelką cenę podejmować decyzję o inwestycjach komunalnych, wspieranych środkami z kredytów. Dziś to pytanie jest jeszcze bardziej zasadne, bo ostatnie rozstrzygnięcia przetargowe skazują gminy do sięgnięcia po wysokooprocentowane kredyty. Według danych Ministerstwa Finansów zadłużenie wszystkich samorządów w Polsce na koniec 2021 r. wyniosło ponad 90 mld zł. Z ministerialnej analizy wynika także, że zadłużenie samorządów na koniec 2022 r. może sięgnąć nawet 106 mld zł, co oznaczałoby przyrost aż o 15 mld zł w ciągu jednego roku. Związane jest to z dynamicznym wzrostem obsługi długu oraz szybującymi cenami rozstrzyganych przetargów. Samorządowcy oceniają, że aktualny wzrost stóp procentowych zwiększy o ok. 50 mln zł rocznie obsługę każdego miliarda złotych zadłużenia.
Czy zatem wyłączone zostanie oświetlenie uliczne w polskich miastach i miasteczkach lub ograniczona będzie działalność samorządowych instytucji kultury? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy zapewne w przyszłorocznych budżetach, choć zbliżające się wybory studzą podejmowanie radykalnych rozwiązań. Kluczową kwestią będzie także wsparcie samorządów ze strony państwa. Choć rząd wielokrotnie zapewniał, że „Polski Ład” ma rekompensować ubytki wszystkim jednostkom samorządu terytorialnego w PIT, to analizy wskazują na znaczące dysproporcje w podziale środków publicznych. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, niektóre miasta zostały wsparte kilkudziesięcioma złotymi, a inne samorządy cieszyły się z kilkudziesięciu milionów złotych dotacji. Tym pierwszym pozostaje zatem zaciskanie pasa i zbieranie politycznego chrustu do wypełnienia komunalnej kasy.
Autor: Jacek Kowalczyk
były wieloletni dyrektor od kultury, turystyki i promocji Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego. Były prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego. Dzisiaj szef Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.