Nie użyłem tego tytułu, by pastwić się nad nieszczęsnym byłym polskim ministrem spraw zagranicznych z PO, ale po to, by wzmocnić przesłanie tego felietonu, szczególnie jego zakończenie.
Otóż rząd Prawa i Sprawiedliwości zawsze priorytetowo podchodził do kwestii bezpieczeństwa energetycznego Polski i dywersyfikacji dostaw i źródeł energii. Otwarty niedawno gazociąg Baltic Pipe definitywnie zakończył czasy rosyjskiej dominacji gazowej. Koniec szantażu, gróźb i wymuszeń. Udowodniliśmy całej Europie i opozycji w kraju, że możliwe jest życie bez rosyjskiego gazu.
Jesteśmy dziś w momencie geopolitycznego przełomu. Europa przekonała się na własnej skórze, jakim potwornym narzędziem dominacji i przymusu mogą być surowce energetyczne. Najpierw przez lata Rosja wciągała, hipnotyzowała, a czasem nawet korumpowała możnych starego kontynentu wizją taniego i bezproblemowego przesyłu nieprzebranych ilości gazu, by teraz wystawić krwawy, wojenny rachunek, płacony głównie przez Ukrainę.
To my mieliśmy rację. Przyznają to teraz czołowi unijni politycy, a nasi konkurenci polityczni w kraju próbują stroić się w antyrosyjskie piórka. Niestety dla nich, spod tego przerzedzonego stroju wystaje, przez lata eksponowana wiernopoddańcza zależność od interesów z Rosją. Lat kłaniania się w pas naszemu sąsiadowi ze wschodu i bezkrytycznego przytakiwania polityce sąsiada z zachodu nie da się teraz przykryć żadnymi piórkami. Do tego jeszcze próbują wmówić Polakom, ze to oni, od prawa do lewa są ojcami sukcesów tych strategicznych inwestycji, które zrealizowało Prawo i Sprawiedliwość. Obłuda i urąganie pamięci i inteligencji Polaków są wręcz niewyobrażalne. Prawda jest zupełnie inna. Wystarczy poszperać w Internecie by obnażyć bezlitośnie kłamstwa i megalomanię liderów opozycji. Ich komentarze i oficjalne wypowiedzi wręcz gloryfikują energetyczne relacje z Rosją i zachwalają tak wspaniałego i uczciwego partnera gospodarczego. Przy tym permanentna krytyka naszych prób otwierania oczu Europie i ostrzeżeń przed infantylną polityką energetyczną, naszych koncepcji bezpieczeństwa Unii, realizowanych kluczowych inwestycji i potrzeby uwolnienia się z „braterskiego” surowcowego uścisku Rosji.
Pokazaliśmy im wszystkim, że Polak potrafi być mądry przed szkodą. Pośrednio przyznają nam też racje społeczeństwa krajów Europy, gdzie odbywają się wybory parlamentarne. Do głosu dochodzą Ci, którzy chcą reformować Unię Europejską i wzmacniać pozycję swoich „narodowych ojczyzn” nawet wbrew przestrogom europejskich urzędników. Daj Boże by ten trend ogarnął większość Unii by wreszcie wróciła do korzeni, do myśli bogobojnych Ojców założycieli. Wreszcie od lat brzmiący na europejskich salonach i biurokratycznych korytarzach głos PiS-u zaczyna być słyszany i trafia na podatny grunt społecznych nastrojów.
A propos nastroju. Prawdopodobnie 3 października 2022 roku pogorszyliśmy naszym sąsiadom z zachodu nastrój do świętowania 32-giej rocznicy zjednoczenia Niemiec po upadku muru berlińskiego, do którego przypomnę doprowadziła nasza „Solidarność”. Bo właśnie tego dnia aktualny polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do Niemiec w sprawie uzyskania reparacji wojennych.
Dziękujemy Ci PiS.
Autor: Krzysztof Marek Słoń
(ur. 12 października 1964 r. w Kielcach). Absolwent Elektryka i Politechniki Świętokrzyskiej. Przez lata zawodowo i społecznie związany z pomocą społeczną Od 2011 roku Senator RP PiS. Wiceprezes Świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości.
Biuro Senatorskie Al. IX Wieków Kielc 2a, lok.7, 25-516 Kielce, tel. 41 343 39 25