Spojrzenia: Rok Tygrysa

31 stycznia, 2022, autor: dr Witold Sokała

Świat

Dla jednej czwartej ludności Ziemi we wtorek zaczął się Nowy Rok. To Rok Tygrysa – awanturnika i hazardzisty.

Zanim w poniedziałkowy, wigilijny wieczór miliardy Chińczyków rozsianych po całym świecie zasiadły do konsumpcji pierożków jiaozi, tradycyjnie nadzianych krewetką i jajkiem, chińscy politycy wygłosili noworoczne oświadczenia. Prezydent Republiki Chińskiej, czyli Tajwanu, pani Tsai Ing-wen – podziękowała „demokratycznym narodom” za wsparcie w obliczu wojskowej, politycznej i ekonomicznej presji Pekinu. I co najważniejsze: zapowiedziała dalsze i odważniejsze „wychodzenie na świat”, czyli poszerzanie kontaktów i domaganie się formalnego uznania roli Tajwanu, także w organizacjach systemu ONZ.

Bilans końcówki minionego Roku Bawoła jest dla władz w Tajpej całkiem niezły. Wraz z USA „obroniły” swój latynoamerykański przyczółek w Hondurasie (gdzie nowowybrana prezydent Xiomara Castro, pomimo ogromnego nacisku ChRL, zapowiedziała podtrzymanie dyplomatycznego uznania dla Tajwanu), zdobyły nowy w Unii Europejskiej (Litwa ma już de facto tajwańską ambasadę, a w efekcie mgliste groźby sankcji ze strony Pekinu i bardzo konkretne plany inwestycyjne tajwańskiego biznesu), i przede wszystkim uświadomiły reszcie świata, że jako główny dostawca czipów dla globalnej branży moto (i nie tylko) muszą być serio brane pod uwagę w kalkulacjach strategicznych. To między innymi dlatego Japonia ogłosiła niedawno, że bezpieczeństwo Tajwanu traktuje tak samo poważnie, jak swoje własne, a UE produkuje kolejne dokumenty, stanowiące podkładkę pod ewentualne uznanie tajwańskiej niepodległości.

Ale wiadomo, że dla „tygrysów” z drugiej strony Cieśniny Tajwańskiej taki gest mógłby stanowić casus belli. Prezydent ChRL Xi Jinping dał to jasno do zrozumienia, i to nie raz. Dlatego wszystkim, którzy ostatnio (z lękiem obserwując teatrzyk, reżyserowany przez Władimira Putina na wschodniej flance NATO) obawiają się wybuchu wojny, mówię: patrzcie znacznie dalej na wschód. Bo tam jest dzisiaj strategiczne centrum świata i tam tyka prawdziwa bomba.

Polska

Tymczasem nasze tygryski mają swoje awanturki i hazardziki. Dla działaczy Ordo Iuris może to być seks z żoną bliźniego, dla polityków PiS – wyjazd na spotkanie z wyborcami i bronienie przed nimi rozwiązań podatkowych Polskiego Ładu (za szczególnym uwzględnieniem programu „pałacyk plus”), zaś dla prominentów opozycji – lektura sondaży, dotyczących braku zaufania.

Dla nich wszystkich mam słowo pociechy: następny rok będzie pod znakiem Królika. Powinno być spokojniej.

Autor: dr WITOLD SOKAŁA
zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK, przewodniczący Rady Fundacji Po.Int, ekspert i publicysta „Nowej Konfederacji”.