Spojrzenia: „Oszczędności” ratusza

17 listopada, 2021, autor: Robert Frey

Prezydent Kielc Bogdan Wenta szuka oszczędności, co biorąc pod uwagę sytuację finansową miasta, samo w sobie zasługiwałoby na pochwałę… gdyby nie to, że kosztem pracowników. Urząd Miasta czeka rewolucja – obsługa prawna będzie realizowana nie przez własną obsługę prawną, ale zewnętrzną kancelarię prawną. W konsekwencji wypowiedzenia dostali wszyscy radcowie prawni, oprócz tych, którzy są chronieni wiekiem przedemerytalnym.

Jakie dzięki temu będą oszczędności? Tego nie podano, ale są one łatwe do oszacowania. Jako przykład do naśladowania podano Gliwice, które rzeczywiście co do ilości mieszkańców są zbliżone do Kielc. Koszt zewnętrznej obsługi prawnej w tym mieście w 2020 r. to 816 tys. zł. Koszt obsługi prawnej w Kielcach to 1,2 mln zł. Dla jasności to nie są tylko wynagrodzenia pracowników, ale także opłaty sądowe, pocztowe, skarbowe. Jak widać można spodziewać się oszczędności na poziomie 400 tys. zł, czyli tyle co zakup dwóch samochodów marki Volvo.

A jak ta oszczędność ma się do deficytu w budżecie miasta? 0,38 procent!. Czy taka gigantyczna oszczędność uzasadnia zwolnienie długoletnich pracowników i narażenie bezpieczeństwa prawnego miasta? Oczywiście wiele zależy od treści umowy z kancelarią, która wygra przetarg. Na dzień pisania felietonu nie był on jeszcze ogłoszony.

Czy podejmując decyzję o wypowiedzeniu umów o pracę brano pod uwagę potencjalne ryzyka? A co, jeżeli okaże się, że kancelaria prawna nie zostanie wybrana w ostatnim dniu pracy radców prawnych urzędu??

W cywilizowanym świecie zewnętrzna i wewnętrzna obsługa prawna się uzupełnia, tymczasem w Kielcach musi być rewolucja. Zwalnianie doświadczonych pracowników jest łatwe i przynosi szybkie oszczędności, ale niesie też zagrożenie powstania nieodwracalnych szkód. Gdzie dalej szukać oszczędności w Kielcach? Może w księgowości, wszak są biura rachunkowe…

Jednak każdy dobry menadżer wie, że należy szukać przede wszystkim przychodów. Tymczasem liczba ludności Kielc maleje, przedsiębiorcy i przedsiębiorstwa przenoszą działalność do innych miast, nowych inwestycji brak. Więc nic dziwnego, że kołdra samorządu kieleckiego jest coraz krótsza. Dobrze, że chociaż budowany jest z pieniędzy rządowych Główny Urząd Miar, to pojawią się miejsca pracy i wzrosną przychody z podatków. I będzie ładnie na Rynku i kilku ulicach, dzięki pieniądzom z rządowego Polskiego Ładu.

A władze naszego miasta? Dalej myślą… kogo zwolnić, żeby zaoszczędzić.

Autor: Robert Frey, doktor nauk prawnych, radca prawny, adiunkt na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przewodniczący rady nadzorczej Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A.