Już za cztery miesiące czekają nas kolejne igrzyska – wybory samorządowe. W tym te na Prezydenta Miasta.

Fot. archiwum
Informacje, że Prawo i Sprawiedliwość wystawi kandydaturę poseł Anny Krupki, a Platforma Obywatelska Agaty Wojdy (o ile wcześniej nie zostanie wojewodą), albo Michała Brauna (to pomysłodawca podwyżek diet dla radnych o 90%, głosujący za tą uchwałą ręka w rękę z PiS), pokazują, że w takim układzie Kielce czeka tylko i wyłącznie staczanie się po równi pochyłej.
Poseł Anna Krupka jaka jest każdy przecież widzi. Absolutnie też nie jest osobą mogącą uratować Kielce. Nie jest nią tym bardziej Agata Wojda. Będąc przez ostatnie lata wiceprezydentem miasta nie pokazała kwalifikacji do tego, by była zdolna dźwignąć wyzwania jakie stoją przed naszym miastem. Nie posiada ich również Michał Braun. Może i jest sprawny w zakulisowych, partyjnych rozgrywkach, ale ile z jego inicjatyw w Radzie Miasta coś realnie zmieniło w mieście?
Kielc nie uratuje też Bożena Szczypiór, którą chce wystawić ekipa obecnego prezydenta. De facto to ona rządzi Kielcami od czasu odejścia Danuty Papaj. Efekty? Zorientowani doskonale wiedzą, że w każdym corocznym rankingu jesteśmy tylko niżej, zwijamy się ekonomicznie i demograficznie.
PSL z Polską 2050 w Kielcach nie mają co liczyć na powtórzenie wyniku z wyborów parlamentarnych. Kogo wystawią? Arkadiusza Bąka, dzisiaj prezesa miejskiej spółki?
Start rozważa Renata Janik, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego. Zbiera tych, co uciekali z PIS i innych formacji. Będąc zdrajcą z PO, uwikłanym w finansowania firm nieformalnego „zięcia” też nową jakością na pewno nie będzie.
Kamil Suchański? Dostał duże baty w wyborach parlamentarnych. Wynik 3068 głosów w Kielcach jest poważnym ciosem w jego ambicje. Słaby wynik miała też jego lista. Światełkiem w tunelu dla radnego Suchańskiego wydaje się wynik żony, Katarzyny. W wyborach senackich otrzymała ona prawie 18,5 tysiąca głosów w mieście. Dziś wydaje się być najsilniejszym atutem tej rodziny.
Marcin Chłodnicki z Lewicy? Bardzo kibicuję Andrzejowi Szejnie, żeby ten wystartował i dostał się do Europarlamentu. 4184 głosy Chłodnickiego pozwolą mu zastąpić Szejnę w Sejmie i wiceprezydent opuści Kielce.
Marek Materek? Niezwykle cenię go za to, co osiągnął w Starachowicach, ale w polityce ogólnopolskiej poniósł porażkę, która bardzo osłabiła ewentualny komitet regionalny. Może wystawi jakieś listy do Sejmiku Województwa i zdobędzie 1, może 2 mandaty.
I tu w zasadzie kończy się lista realnych kandydatów. Przynajmniej na dzisiaj. Bo prawda jest taka, że aby mieć realne szanse przebić się w Kielcach, trzeba mieć albo ok. pół miliona złotych na kampanię albo startować z ogólnopolskiego komitetu.
A może macie jakichś kandydatów? W Przyjaznych Kielcach jesteśmy otwarci i rozważamy różne opcje. Jedno wiemy na pewno – tak jak jest, być nie może. Wiecie że z klas maturalnych kieleckich szkół na 37 uczniów wyjeżdża 33, a zostaje 4? Albo, że od 2010 roku budżety Rzeszowa, Olsztyna, Opola czy Zielonej Góry urosły o ponad 140%, a Kielc o wiele, wiele mniej, gdyż tylko 47%? Ponadto od lat mamy też najniższe nakłady na inwestycje i przyciągamy najmniej inwestorów.
Nie może być tak, bo to jest droga do przepaści.
Zobacz aktualne wydanie „2 tygodnika kieleckiego”
http://2tk.pl/wydania/numer-593-2023/
Autor: Arkadiusz Stawicki
prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce.