Spojrzenia: Darmowe = drogie

18 listopada, 2022, autor: Dawid Lewicki

Przez Kielce przetoczył się ostatnio temat podwyżek niemal wszystkiego: podatków, opłat czy tez usług realizowanych przez miejskie instytucje. Jednym z najgłośniejszych problemów jest tradycyjnie komunikacja miejska i związane z nią ceny biletów, które przecież w niewielkiej części finansują jej utrzymanie. Ta niezwykle ważna pozycja dla sporej części mieszkańców Kielc ma kosztować w tym roku ok. 100 mln zł. Dokładna suma nie jest znana, bo z wiadomych przyczyn koszty ciągle rosną. Miasto w budżecie na 2022 rok zakładało, że dochody z biletów wyniosą 34 mln, więc już na starcie wiadomo że trzeba będzie dołożyć ok. 60 mln! Dołożyć, tzn. ni mniej, ni więcej tylko sięgnąć jeszcze głębiej do kieszeni kielczan i wyciągnąć z nich te pieniądze, głównie w postaci podatków.

Niejako w odpowiedzi na podwyżki cen biletów, zaproponowane przez ekipę prezydenta Kielc Bogdana Wenty, część jego przeciwników zaproponowała populistyczne hasło: „autobusy za darmo”.

Co to oznacza w praktyce? Z pewnością nie to, że producenci tego drogiego sprzętu będą go naszemu miastu dawać za darmo, podobnie rzecz się ma z kosztami, tj. paliwo czy pracownicy. Przecież chyba nikt sobie nie wyobraża, że kierowcy będą pracować za darmo, a Polski Koncern Naft owy Orlen Spółka Akcyjna będzie sponsorował naszemu miastu paliwo.

Co więc kryje się pod hasłem darmowej komunikacji miejskiej? Oczywiście to, że jako mieszkańcy poniesiemy jeszcze większe koszty jej utrzymania. Nie ma innej rady, ponieważ „za darmo” nie istnieje! Zwiększone koszty poniosą zarówno pasażerowie kieleckiej komunikacji, ale także mieszkańcy Kielc, którzy z niej nie korzystają lub korzystają, ale sporadycznie.

Osoby, które na co dzień poruszają się prywatnymi autami ponoszą ogromne nakłady, znacznie większe niż pasażerowie autobusów. Z jakiej to przyczyny mają dokładać do publicznej komunikacji jeszcze więcej, skoro i tak już płacą bardzo dużo za coś, z czego nie korzystają?

Stoję po stronie idei i zasad, które wyznaję, ale także rozsądku, zwykłej uczciwości i ekonomii. W związku z tym jestem zdecydowanie przeciwny „darmowej komunikacji miejskiej”. Uważam, że podobnie jak szereg innych usług, tak i ta powinny zostać po prostu sprywatyzowane, poddane regułom rynkowym i konkurencji, zamiast z roku na rok coraz większym dopłatom z kieszeni podatnika.

Autor: Dawid Lewicki
(ur. 1 lipca 1987 r. w Kielcach). Ukończył Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Jest magistrem politologii o specjalności samorządowej. Posiada także licencjat z logistyki. Wolnościowiec z przekonań. Wiceprezes partii KORWiN wchodzącej w skład Konfederacji. Szef partii w regionie świętokrzyskim.