Piłkarze z Kielc, jeśli faktycznie chcą się utrzymać w PKO BP Ekstraklasie MUSZĄ w sobotę w Poznaniu wygrać i liczyć na Jagiellonię Białystok, Piasta Gliwice i/bądź Widzew Łódź.
Wszelkie dywagacje oczywiście nie mają sensu jeśli Korona w Poznaniu nie wygra. MUSI wygrać! Wprawdzie mało to realne, biorąc pod uwagę dotychczasową historię meczów zawodników z Kielc z Lechem w Poznaniu. Ale gdyby…
Otóż, oprócz wspomnianego zwycięstwa w Poznaniu trzeba patrzeć na to co się będzie działo na trzech innych stadionach. Z pewnością mecze drużyn „zamieszanych w możliwy spadek”, czyli Warty Poznań, Puszczy Niepołomice i Radomiaka Radom, będziemy jak nigdy śledzić z zapartym tchem.
Korona nie spadnie
Owszem, może tak się stać! Ale tylko wtedy gdy wygra w Poznaniu i zdarzy się to co poniżej:
- Warta przegra w Białymstoku z Jagiellonią. To bardzo prawdopodobne. Wszak Jagiellonia walczy o mistrzostwo.
- Puszcza przegra lub zremisuje w Krakowie z Piastem Gliwice. To też może się zdarzyć.
- Radomiak przegra w Radomiu z Widzewem Łódź. Tu z kolei każdy wynik jest możliwy.
Uwaga!
Istnieje możliwość, że wszystkie „zamieszane w możliwy spadek” zespoły zgromadzą po 38 punktów. Wtedy liczyć się będzie tzw. „mała tabela” bezpośrednich spotkań między Koroną, Wartą, Puszczą i Radomiakiem. W tej sytuacji jednak Korona jest bezpieczna. Spada bowiem Warta Poznań.
Mała tabela
- Korona: 9 punktów – bramki 12:7
- Puszcza: 9 punktów – bramki 9:8
- Radomiak: 7 punktów
- Warta: 5 punktów
Złą dla Korony jest sytuacja, kiedy to po 38 punktów będą mieli tylko Korona i Warta. Z tym zespołem „żółto-czerwoni” mają niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań. Przegrali 0:1 i zremisowali 1:1.
Wszystko jest więc możliwe. Warunek jest jeden. Korona, by móc w ogóle myśleć o utrzymaniu, MUSI wygrać w Poznaniu.
Mecz Lech Poznań – Korona Kielce rozpocznie się w sobotę o godzinie 17.30.