Pamiętacie jeszcze, że funkcjonuje strona www.ulepszamy.kielce.eu?
Wprawdzie miała powstać w 2019 roku, ale udało na początku tego roku – wystartowała 19 stycznia. Aplikacja „Ulepszamy Kielce” pozwala na kontakt mieszkańców z urzędnikami bez zbędnej biurokracji i stania w kolejkach. Wszystko po to, by do załatwienia sprawy doszło jak najszybciej.Po to, by usterki w mieście można było zgłosić bez wychodzenia z domu.
Przejrzałem stronę 8 maja. Zgłoszono dotychczas 3779 spraw, do załatwienia pozostaje 2711. Ale nie w tym problem. Odnoszę wrażenie, że ostatnio sprawy zgłasza kilka osób… W różnym czasie, z różnym nasileniem. Przeważające kategorie? Oto one: „namierzamy drzewa”, „awaria oświetlenia ulicznego”, „dodaj stojak rowerowy”.
Przeglądając zgłoszenia miałem nadzieję, że już ktoś zwrócił uwagę na problem, który w najbliższych miesiącach będzie się tylko nasilał (zrobiło się ciepło, więc zaczęliśmy się masowo przemieszczać). Mam na myśli liczbę przejść dla pieszych i ich usytuowanie. Jest ich za dużo i są za blisko skrzyżowań. To temat bardzo bliski kierowcom. Zwłaszcza od 1 czerwca 2021 r., od kiedy to piesi zyskali pierwszeństwo, zanim jeszcze znajdą się na przejściu. Kierowcy mają ponadto obowiązek zwolnić, gdy zbliżają się do tegoż przejścia.
I jak to u nas w kraju. Przepisy nijak się mają do infrastruktury. Przez lata budowano przejścia dla pieszych gdzie się da, a teraz dano piechurom pierwszeństwo.
Także przykłady z Kielc można wymieniać w nieskończoność. Chyba najbardziej jaskrawy to ten z ulicy Jesionowej. Kierowca skręcając w ulicę Klonową, gdy mu się nie poszczęści (tzn. nagle napotka pieszego) musi się zatrzymać na środku drogi krajowej 74… Inny przykład to ulica Krakowska na odcinku od ronda na wysokości Wojewódzkiego Domu Kultury do wiaduktu przy Kadzielni. Światła, kilka przejść dla pieszych (chyba co 200 metrów), rowerzyści przejeżdżający bezkarnie przez pasy, dziury w drodze… Dramat.
Co podpowiada wyobraźnia? Że już dawno „ktoś” powinien pomyśleć, że nieuzasadniona, duża liczba przejść dla pieszych i ich usytuowanie przy skrzyżowaniach to realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Może w końcu stalibyśmy się miastem przyjaznym mieszkańcom – chociaż pod jednym względem.
Autor: Marek Malarz
Dziennikarz. Ponad 20 lat temu przygodę rozpoczynał w „Gazecie Wyborczej”. Następnie było „Słowo Ludu”, „AGB Metro”, „Życie” (to z kropką). Współpracował także z TVP i TV Świętokrzyska. Twórca „2 tygodnika kieleckiego”. Właściciel Agencji Dziennikarsko-Reklamowej LiMaP. Zajmuje się organizacją szkoleń, doradza w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania.