Spojrzenia: Zielony kloszard

1 lipca, 2022, autor: Kamil Suchański

Władze Kielce szumnie zapowiadają zieloną rewolucję w śródmieściu. Historia pokazuje, że rewolucje zwykle zjadają własne dzieci. Jaki będzie finał tych działań w naszym mieście? Wystarczy spojrzeć, jak prezydent Bogdan Wenta radzi sobie z prozaiczną kwestią, czyli koszeniem traw…

Kielce znajdują się w czołówce polskich miast z najwyższym udziałem terenów zieleni. Stanowią one blisko 67% powierzchni miasta. Pod tym względem wyprzedzają nas tylko Koszalin (70%) oraz – nomen omen – Zielona Góra (67,5%). Obecność dużych kompleksów leśnych w granicach administracyjnych Kielc, a także wielu ulic, nad którymi rozpościera się „dach” z drzew, można śmiało uznać za atut stolicy regionu świętokrzyskiego na tle innych ośrodków miejskich w kraju. To nasz bezcenny skarb. 

Bogdan Wenta intensywnie pracuje na kolejny tytuł dla Kielc – najbardziej zarośniętego trawą i chwastami miasta w Polsce. Z racji zawodowych obowiązków dużo jeżdżę po różnych zakątkach naszego kraju i, niestety, sądzę, że w tej kategorii jesteśmy liderem. Od objęcia przez Bogdana Wentę funkcji prezydenta Kielc co roku w okresie wiosenno-letnim lokalne media niemal każdego dnia informują o problemach z koszeniem trawy przy ulicach czy na osiedlowych skwerach. Wysoka na metr trawa zawsze zaskakuje włodarza. Służby odpowiedzialne za pielęgnację zieleni powtarzają jak mantrę, że wszystkiemu winne są warunki atmosferyczne. Coś jak wina Tuska. 

Ostatnio usłyszeliśmy, że w tym roku miasto nie obsadzi kolorowymi kwiatami największych rond: Giedroycia przy Żytniej i Ogrodowej, Herlinga-Grudzińskiego przy alei IX Wieków Kielc i Okrzei, przy Sandomierskiej i IX Wieków, Warszawskiej i IX Wieków Kielc oraz Bohaterów Warszawy i Tarnowskiej. Dlaczego? Bo nie ma na to pieniędzy. 

W tych okolicznościach miłujący florę Bogdan Wenta planuje rozpocząć niebawem zieloną rewolucję. Za 20 milionów z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych miasto chce między innymi posadzić drzewa na Rynku i zrewitalizować pas zieleni w ciągu alei IX Wieków Kielc przed budynkiem dawnej synagogi. Jednocześnie władze szukają zewnętrznych funduszy na znaczącą poprawę obszaru zielonego kręgosłupa Kielc, czyli Doliny Silnicy.

Brzmi pięknie, prawda? Do momentu, gdy skonfrontujemy ten zielony sen ze stanem obecnym. Powiedzmy sobie szczerze: Bogdan Wenta doprowadził do tego, że Kielce wyglądają jak zielony kloszard. Zapowiadana rewolucja podzieli los słynnej łąki kwietnej na osiedlu Ślichowice. Otwarta z wielką pompą w obecności prezydenta uschła po kilku tygodniach…

Autor: Kamil Suchański
(ur. 6 maja 1977 roku w Kielcach) – przedsiębiorca i społecznik, miejski radny.
Przewodniczący Rady Miasta Kielce w latach 2018-2021. Prezes stowarzyszenia Bezpartyjny i Niezależny.