To będzie opowieść o cudownych ludziach i nieodpowiedzialnych politykach. Pamiętacie jak w 2015 roku polski rząd zadeklarował przyjęcie kilku tysięcy uchodźców jako element solidarności wobec kryzysu migracyjnego w Europie? Do ataku ruszyli wtedy gremialnie politycy PiS i partii prawicowych. Słyszeliśmy najróżniejsze historie o terrorystach, pasożytach, pierwotniakach i niebezpiecznych chorobach. Straszono nas utratą niezależności, „obcą” kulturą i obyczajami. Janusz Korwin-Mikke na jednym ze spotkań stwierdził z rozbrajającą szczerością, że aby wygrać wybory, musi robić seanse nienawiści wobec uchodźców. Mówiono wtedy o przyjęciu kilku tysięcy ludzi, którzy uciekali ze swoich krajów przed wojną. Przez zaledwie 2 tygodnie od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę do Polski przybyło 1,5 mln uchodźców zza naszej wschodniej granicy. Jako społeczeństwo mamy wyjątkowe szczęście, że tym razem politycy dali nam szansę po prostu pomagać, bez konieczności odpierania ataków i wydobywania się z oparów absurdu podsycanej w Polsce ksenofobii.
Polki i Polacy od kilku tygodni udowadniają, że w pomaganiu są mistrzami świata. Tysiące ludzi przyjęło pod swój dach Ukraińców, masowo ruszyliśmy do punktu zbiórek darów. Magazyny codziennie zapełniają się potrzebnymi rzeczami a na każdy apel o pomoc pojawiają się dziesiątki rąk do pracy. Nie inaczej jest w Kielcach, gdzie bardzo szybko powstały miejsca zbiórek, a ludzie w ciągu kilku minut potrafią się skrzyknąć do pomocy. Spontaniczna pomoc powoli przeradza się w systemowe działania. W naszym mieście działa kilkanaście punktów, gdzie można przynosić najpotrzebniejsze rzeczy, a przy ul. Paderewskiego 49/51 funkcjonuje centralny punkt zbiórki i dystrybucji pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Działa codziennie, a obsługują go wolontariusze, którzy z potrzeby serca odłożyli na bok swoje codzienne obowiązki. Drugi ważny adres w naszym mieście to Punkt Informacyjny dla Cudzoziemców przy ul. Sienkiewicza 78a, gdzie Stowarzyszenie Integracja Europa – Wschód udziela pomocy prawnej, administracyjnej i prowadzi kursy językowe. Przez pierwsze dni wojny znaleźli schronienie i dach nad głową dla setek uchodźców, koordynowali zbiórki rzeczowe i transporty.
Z doświadczeń ostatnich dni płynie jeden, zasadniczy wniosek. Dużo łatwiej nam się żyje i funkcjonuje, jeśli politycy nie szukają nam na siłę wroga. Uchodźcy, lewacy, żydzi, osoby homoseksualne to nie zagrożenie. Najbardziej groźni są po prostu źli i cyniczni ludzie.
Autor: Agata Wojda
(ur. 25 maja 1981 r. w Kielcach). Od 15 kwietnia br. zastępca prezydenta Kielc. Odpowiada za Wydział Komunikacji oraz Wydział Gospodarki Komunalnej i Środowiska. Sprawuje również nadzór nad referatem ewidencji ludności i dowodów osobistych. Zajmuje się także sprawami transportu publicznego.