Trochę kultury: Spektakl dla miliardów

4 marca, 2022, autor: Krzysztof Sowiński

„36 forteli” (2020) Piotra Plebaniaka, to znakomity międzykulturowy, okraszony dziesiątkami anegdot almanach psychologii konfliktu, w którym chiński dorobek opisany jest językiem Zachodu, a dorobek zachodni językiem starożytnych Chin” –    przekonuje znany geopolityk młodego pokolenia dr Jacek Bartosiak.

Publikacja m.in. szczegółowo poświadcza jak można oszukać wroga, a także własny naród. Polecam tę książkę, która może trochę rozjaśni Państwu istotę geopolityki. Bo widzę, że znowu pełną parą main streamowa maszyna propagandowa, która odegrała tak haniebną rolę w implementowaniu narracji o fałszywej pandemii, teraz programuje nasz „słuszny gniew” skierowany przeciwko „bandycie Putinowi” i na fali współczucia produkuje wielką przyjaźń z sąsiednim, dotychczas nam – delikatnie mówiąc – nieprzychylnym narodem, przed którym teraz jesteśmy gotowi jeszcze szerzej otworzyć nasze drzwi. (Tak notabene, pamiętacie jak premier Gowin mówił w kontekście ukraińskiej emigracji do Polski (2019): „Powinniśmy zacząć ściągać do Polski przyszłe elity”. […] My naprawdę ich bardzo potrzebujemy do roli przyszłych przywódców – biznesu, państwa, świata kultury itd.”. Czy znał już wtedy coś czego my nadal nie wiemy? Teraz to „ściąganie” najwyraźniej nabrało przyspieszenia). A ludzie słuchają tego jak zahipnotyzowani.

Ta maszyna propagandowa sprzężona z tą ponadnarodową w jednej chwili zaczęła produkować także sceny wojenne, przypominające już po nawet krótkiej analizie model „przekonywania” społeczeństw określany od dwóch lat symbolicznie jako „ciężarówki z Bergamo”.

A najgłośniej swój sprzeciw, tak jak wczoraj jeszcze przeciwko „antyszczepionkowcom”, wyrażają jak zwykle „lewicujący” aktorzy i tzw. artyści!

Zadaję zatem sobie pytanie – co powoduje, że zawsze najbardziej naiwnymi grupami zawodowymi w przeważającej swojej części, są właśnie ci ludzie? Przypomnę, że jeszcze przed chwilą nie można było ich „dynamitem” prawdy oderwać od komputerów i telewizorów, przed którymi samotnie siedzieli od miesięcy w maseczkach i gumowych rękawiczkach, bo tak się bardzo bali zarażenia „kowidem”. Że jeszcze przedwczoraj żądali rozszerzenia sanitaryzmu! A tu nagle „dziś” w swojej większości masowo, z wymalowanymi na twarzach flagami Ukrainy, wyszli na rynki miast w których żyją – by potępić złowrogiego dyktatora! Ba… Są gotowi brać w swoje ramiona nawet „nieszczepionego” uchodźcę! Wspomnę, że mnie niedawno przecież bez tzw. maseczki miejscowi aktywiści nie wpuścili do teatru! Że długo szukano dla mnie wolnego miejsca na widowni w sektorze dla „niezaszczepionych”.

Patrzeć tylko, jak jakiś właśnie teatr, być może nawet „nasz” kielecki – wyprodukuje sztukę, która będzie konsolidować słuszny gniew oburzonego ludu!

A może jakby przeczytali refleksję Nicolo Machiavellego: „Cel uświęca środki”, albo „Ludzie tak są prości i tak naginają się do chwilowych konieczności, że ten, kto oszukuje, znajdzie zawsze takiego, który da się oszukać” – zastanowiliby się chociaż przez chwilę?

A wystarczy „poklikać” pięć minut, zerknąć na mapę, żeby zgadnąć, co się dzieje. „W lipcu 2021 roku Ukraina pod przywództwem Wołodymyra Zełenskiego podpisała z Chinami porozumienie o budowie infrastruktury, a przywódca naszego wschodniego sąsiada w rozmowie z Xi Jingpingiem oznajmił, że Ukraina może stać się „mostem do Europy” dla chińskich inwestycji” („Jak Amerykanie i Rosjanie Chińczyków z Ukrainy przepędzają” (22.02.2022, salon24). Takie porozumienie na pewno nie może się podobać rządzącym elitom w Rosji i w USA. Tulsi Gabbard, lewicowa kandydatka na prezydenta USA wprost mówi (22.02.22, Fox News): „Amerykańskie władze chcą wojny Rosji z Ukrainą” (m.in. przemysł zbrojeniowy USA potrzebuje na gwałt nowych zamówień). Warto wspomnieć, że Chiny tworzą teraz Nowy Jedwabny Szlak, którego istotne nici wiodą właśnie przez Ukrainę na Zachód Europy. Ten szlak stanowi ogromne zagrożenie dla interesów dominującego imperium morskiego – jakim są nadal elity USA. Dla Rosji inicjatywa Ukrainy, też jest zabójcza – szlak bowiem ten kraj omija. Warto też przypomnieć, że gra toczy się także o ogromne zasoby tytanu, (które znajdują się na terenie Ukrainy) tak potrzebnego np. do budowy nowoczesnych samolotów bojowych, i w tej chwili „rękę” na nich trzyma „USA” (ten kraj nie ma swoich zasobów tego metalu). I zawsze jest ktoś, kto szuka dla siebie nowego terenu do zamieszkania.

Widzimy zatem, że wojna o którą „nasi” artyści oskarżają „psychopatycznego bandytę” ma wiele wątków (może nawet jest rezultatem „cichej” umowy między „USA” i „Rosją”. Na pewno jest rodzajem spektaklu dla miliardów widzów, nową formą zarządzania strachem po „pandemii”, która pod własnym ciężarem kłamstwa właśnie rozsypuje się na naszych oczach). I mocno się różni od wizji historii widzianej, jako walki „dobra” ze „złem”. Historii postrzeganej niczym scenariusz telenowel, które są źródłem geopolitycznej wiedzy dla większości naszych artystów.

Może by nawet ta sprawa nie była warta uwagi, gdyby nie fakt, że także „nasz” rząd, „nasza” klasa polityczna prze do wojny z „Putinem”, a działania „naszych” liderów znowu legitymizują głosy nierozsądnych ludzi, głosy nazywane opinią publiczną. (Notabene, jak można wierzyć, że np. „nasz” rząd odpowiedzialny za 200 tysięcy ponadnormatywnych śmierci w Polsce, za co nie poniósł żadnej odpowiedzialności – jest teraz nagle „dobry”? Jak?).

„Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie” – pisał przed wiekami Sun Zi o wojnie. Pora, żeby te słowa przemyśleli i tzw. artyści. Na większość bowiem polityków już od dawna nie liczę.

Pierwszą ofiarą wojny jest prawda”,
a drugą… zwykli ludzie”.

Autor: Krzysztof Sowiński
(ur. w 1961 r. w Kielcach), doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Napisał m.in.: zbiór wierszy Pamięć (1989), poemat Pod prąd (1989), prozę narracyjną Nie potrafię się rozstać (1991), zbiór wierszy Świat według mnie i jego (1993), zbiór opowiadań Lekcja języka londyńskiego (2008).