W świecie sportu: Kadra w „krzokach”

7 października, 2022, autor: Maciej Cender

Wjednym z odcinków kultowego serialu „Czterej pancerni i pies”, czołgista Gustaw Jeleń, w rolę którego wcielił się nieodżałowany Franciszek Pieczka, komentując sytuację, w jakiej znalazła się załoga Rudego 102, rzucił krótko: „No i lufa w krzokach”.

Dziś, parafrazując powyższe stwierdzenie w odniesieniu do piłkarskiej reprezentacji Polski, rzec by można, że na półtora miesiąca przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze – „w krzokach jest biało czerwony team”. Bylejakość, nijakość, boiskowy chaos, piłkarska atykoncepcja – to najdelikatniejsze określenia sposobu gry. Główny dowódca biało czerwonej armii – Czesław Michniewcz, przez osiem miesięcy zjeździł pół kuli ziemskiej, ale efekty jego wojaży, póki co, są mizerne. Selekcjoner nie ma pomysłu, wizji, realnego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. To, że zespół gra bez ładu i składu kibice wiedzą od dawna. Gorzej, że z kadry coraz częściej docierają dziwne informacje o „nienajlepszej interpersonalnej rzeczywistości między sztabem szkoleniowym a piłkarzami”.

Ze zdumieniem przyjąłem materiał telewizyjny, w którym najpierw Michniewicz z rozbrajającą szczerością mówił o konieczności przedyskutowania kilku kwestii z zawodnikami, a chwilę potem, Robert Lewandowski unikał jak ognia odpowiedzi na pytanie dotyczące ingerencji zawodników przy ustalaniu taktyki, składu, itd. Najlepszy aktualnie piłkarz świata jest zbyt Inteligentny, by wychodzić przed szereg…

Z powyższego widać jednak czarno na białym, że sztab reprezentacji nie panuje nad otoczeniem, a sam Michniewicz nie zbudował sobie odpowiedniego autorytetu. I nie chodzi tu o fakt rozmów z piłkarzami, bo coś takiego było, jest i będzie normalnością (kiedyś Kazimierz Górski dyskutował z Kazimierzem Deyną, Włodzimierzem Lubańskim, Antoni Piechniczek słuchał co ma do powiedzenia Zbigniew Boniek czy Włodzimierz Smolarek), idzie natomiast o upublicznianie informacji, które nie powinny wychodzić poza szatnię. Szatnia jest bowiem enklawą, miejscem świętym – i dla piłkarza i dla    trenera. Tam powinny być prane wszelkiego autoramentu brudy, wyjaśniane niedomówienia, wątpliwości. Tam trener powinien informować o taktyce, składzie, a także innych kwestiach personalnych.

W „Czterech pancernych” Rudy został z „krzoków” wyciągnięty. Czy podobnie będzie w przypadku występów reprezentacji Polski na mistrzostwach w Katarze? Na razie nic na to nie wskazuje…

Autor: Maciej Cender
Dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. Od ponad 30 lat pisze o futbolu i piłce ręcznej. Przygodę z zawodem rozpoczął w „Gazecie Kieleckiej”, później było „Słowo Ludu”, „Tempo”. Bezpośrednio relacjonował wydarzenia z największych imprez sportowych świata. Choć zajmuje się tylko sportem, twierdzi, iż najlepszy wywiad napisał z Jerzym Giedrojciem, wydawcą paryskiej „Kultury”.