W świecie sportu: Dzieli nas piłka

16 grudnia, 2022, autor: Maciej Cender

I niech ktoś powie, że piłka nożna nie jest najpopularniejszą dyscypliną sportową! Dyscypliną, która elektryzuje na całym świecie setki milionów ludzi. Dyscypliną, która wyzwala niesamowite emocje. Niestety piłkarskie piękno, fantastyczny skądinąd slogan o „łączeniu ludzi przez piłkę” jest tylko teorią.

Dzisiejszy futbol w każdym elemencie, na każdym szczeblu to komercja, kombinowanie, bezczelne szukanie profitów i konkretnych zysków. Wynik, a co za tym idzie, finansowe apanaże biorą górę nad zasadami fair play.

O tym, że pieniądz rządzi futbolem można było się przekonać oglądając poszczególne spotkania katarskiego mundialu. Cztery lata temu, w Rosji stadiony pękały w szwach, w Katarze, tylko na meczu otwarcia i finale nie było wolnych miejsc. Drożyzna, która ogarnęła i tak drogi kraj sprawiła, że wielu fanów nad Zatokę Perską nie pojechało. Ale dla FIFA i jej łysego dowódcy – kibice są tylko dodatkiem do zarabiania forsy. I to grubej forsy, liczonej w dziesiątkach milionów dolarów amerykańskich.

O tym, że pecunia non olet przekonali fanów nad Wisłą reprezentanci Polski. Tak, wyszliśmy z grupy, ale zamiast cieszyć się ze sportowego sukcesu dyskusja – dzięki kompromitującym wypowiedziom niektórych piłkarzy i szkoleniowca – zeszła na boczne tory. Oliwy do ognia dolał jeszcze czołowy polityk, obiecując kilkudziesięciomilionową premię. Koniec końcem, zamiast święta nastały ciche dni. Rozsypana w proszek kadra uciekała na Okęciu przed kibicami bocznymi drzwiami. Ci teoretycznie lepsi wypięli się na wszystkich już w Katarze, jadąc na wakacje prosto z Dohy. Dodatkowo na deser, trener, który już pierwszym wywiadem podzielił i skłócił środowisko dziennikarskie w nieskończoność opowiada nieprawdopodobne dyrdymały.

Nie lepiej jest na niższych szczeblach. Oto na lokalnych podwórkach, niczym grzyby po deszczu powstają fundacje, stowarzyszenia i innego autoramentu instytucje zajmujące się organizacją turniejów dla dzieci, oldbojów, niepełnosprawnych, itd. Pieniądze na wybryki całej rzeszy cwaniaczków idą w miliony. A ci pseudo przyjaciele futbolu, niby dbając o rozwój dyscypliny napełniają swoje kieszenie, mając wszystko w głębokim poważaniu. Niedawno, przekonały się o tym dzieciaki z jednego ze świętokrzyskich klubów, które wracały z turnieju bez jakichkolwiek pucharów, medali. Dodatkowo głodne, bo po całodziennych zmaganiach dostały do jedzenia pizzę. Jedną! Na cały zespół!

Autor: Maciej Cender
Dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. Od ponad 30 lat pisze o futbolu i piłce ręcznej. Przygodę z zawodem rozpoczął w „Gazecie Kieleckiej”, później było „Słowo Ludu”, „Tempo”. Bezpośrednio relacjonował wydarzenia z największych imprez sportowych świata. Choć zajmuje się tylko sportem, twierdzi, iż najlepszy wywiad napisał z Jerzym Giedrojciem, wydawcą paryskiej „Kultury”.