Spojrzenia: Lo-ko-mo-tywa…

29 stycznia, 2021, autor: dr Witold Sokała

Świat

Rok temu prognozowałem tutaj, że w roku 2020: Amerykanie i Chińczycy będą dzielić świat między siebie, kosztem mniejszych graczy (sprawdziło się); że Trump obroni stołek (pudło, ale wtedy trudno było jeszcze przewidzieć skutki „czarnego łabędzia”, czyli pandemii i nieudolnych działań w jej obliczu); no i że „buldogi pod dywanami Kremla będą się gryźć coraz zacieklej”.

To też się sprawdziło – vide afera z Nawalnym. Facet nie jest ani idealistycznym męczennikiem, ani idiotą, więc jeśli: 1) raz po raz wykorzystuje informacje, do których dostęp mogą mieć tylko insajderzy z aparatu bezpieczeństwa, 2) dobrowolnie wraca po tym do Rosji i daje się aresztować – to znaczy, że w tak zwanym „Putinie zbiorowym” notowania „Putina indywidualnego” lecą na łeb, na szyję. Kto, jak i kiedy da Wowie Władimirowiczowi mata, jeszcze nie wiadomo. Wiadomo za to, że nie ma co nadmiernie się cieszyć, bo jakiś nowy gensek na Kremlu – to zawsze nowe otwarcie w relacjach Rosji z Zachodem (i wiadomo, czyim kosztem). 

Co zaś do Trumpa: szkoda, że pod wieloma względami niezła prezydentura (wewnątrz USA: debiurokratyzacja i ożywienie gospodarcze, w polityce zagranicznej:  np. mocne popchnięcie naprzód procesów pokojowych na Bliskim Wschodzie) została „przykryta” żałosnym finiszem. Rozbici i skłóceni Republikanie łatwo się teraz nie podniosą, Demokraci jak na razie nie mają recept wykraczających poza „anty-trumpizm”, Unia już proponuje Bidenowi nowy, transatlantycki „pakt założycielski” (czyli: „kochani Amerykanie, zajmujcie się dalej naszą obroną za swoje pieniądze”), a coraz bardziej nacjonalistyczno-autorytarny Xi Jinping „lubi to”.

Polska 

Przed rokiem prorokowałem, że na krajowym podwórku zaostrzy się walka frakcyjna w obozie Zjednoczonej Prawicy. I stało się, bo dziś już ani „zjednoczona” (co widać, słychać, a nawet czasami wyraźnie czuć), ani „prawica” (no, chyba, że pod tym pojęciem rozumieć kurczowe trzymanie się księżej sutanny, ksenofobię, zahamowania seksualne i brak umiejętności zarządzania czymkolwiek – ale uprzejmie informuję, że to nie jest poprawna definicja). Było też coś o dorzynaniu MiSiów, ale i o tym, że mimo wszystko notowania PiSu nie spadną tak, jak powinny. Bo przegrać wciąż nie za bardzo będzie z kim.

Serdecznie życzę Państwu i sobie więcej optymizmu we właśnie rozpoczętym roku 2021. I żeby światełka w tunelach nie okazały się reflektorami lokomotywy. 


Autor: dr WITOLD SOKAŁA
zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK, przewodniczący Rady Fundacji Po.Int, ekspert i publicysta „Nowej Konfederacji”