Spojrzenia: Strach to pieniądz

17 lutego, 2022, autor: Dr Witold Sokała

Świat

Wejdą, czy nie wejdą? Takie pytanie zadawało sobie ostatnio pół świata, patrząc na rosyjską koncentrację wojskową wokół Ukrainy. Ale tylko nieliczni zastanawiali się, kto zarabia na falach paniki, wywoływanych raz po raz, a potem łagodzonych. I nie chodzi tu nawet o zyski polityczne (acz też istotne), ale o wielkie pieniądze.

To, że dzięki wzrostowi cen paliw beneficjentem kryzysu stał się przejściowo budżet Federacji Rosyjskiej, to jedno. Ale są jeszcze ci, którzy spekulują na giełdach światowych, niekoniecznie w ciemno. Cóż bowiem może być lepszego, niż wiedza, czy i kiedy wreszcie stanie się to, czego wszyscy inni się obawiają? Plus możliwość kontrolowanego podsycania i zmniejszania lęków zależnie od rynkowej potrzeby, cały czas z palcem na spuście?

Z tą refleksją łatwiej zrozumieć zachowania wielu polityków i wojskowych (bynajmniej nie tylko z jednego kraju). Zwłaszcza te na pozór absurdalne. Przypominam: mamy wiek wojen informacyjnych. Od broni masowego rażenia skuteczniejsza jest dziś broń masowej manipulacji. A armaty, czołgi i rakiety, niezależnie od bezpośredniego, śmiercionośnego potencjału, służą też jako rekwizyty w propagandowym teatrze cieni. I gdy najbardziej pechowi płacą potem za te gierki krwią, nieco szczęśliwsi „tylko” bankructwem, to najlepiej poinformowani (a zwłaszcza zdolni do wytwarzania dominującej narracji) powiększają fortuny. Te państwowe i te prywatne. A brudna forsa zostanie im w kieszeniach niezależnie od dalszego losu Ukrainy.

Polska

W cieniu geostrategicznego przesilenia – mamy też chyba za pasem nasze małe przesilonko. Sypie się autorytet Prezesa Polski w jego własnym obozie, wojna Ziobry z Morawieckim jest widoczna gołym okiem nawet w TVP, a w tle rośnie zdrowy, ludowy wk…w na skutki nieudolnej polityki gospodarczej.

Co cwańsi szukają więc planów ratunkowych. Niektórzy przypomnieli sobie znów numer telefonu do Gowina, inni do Banasia, a ponoć są i tacy, którzy od razu do Giertycha. Z ofertą dla grających w drużynie, ale nie do tego stopnia, żeby z nią spadać z ligi, zdaje się szykować nawet Andrzej Duda.

Ten „trynd w szeregach” może dać lepsze efekty, niż dotychczasowe działania całej opozycji razem wziętej. A jeśli komuś po stronie PiS śniłby się scenariusz uchylenia demokracji i utrzymania się na stołkach wbrew cywilizowanym regułom, to radzę – spytajcie się zawczasu ambasadora Brzezinskiego, co on na to. No i wywołajcie sobie do fachowej pomocy ducha Kiszczaka, bo Kamiński i Wąsik to jednak nie ta liga.

Autor: Dr Witold Sokała
zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK, przewodniczący Rady Fundacji Po.Int, ekspert i publicysta „Nowej Konfederacji”.