Rada Miasta Kielce po raz kolejny zajmowała się referendum w sprawie odwołania Prezydenta Bogdana Wenty. Raczej tylko z przyczyn proceduralnych, bo jak wskazują liczne przykłady m.in. ostatnie w Kijach, referenda takie stanowią marnowanie środków i oczekiwanego efektu przez wnioskodawców nie przynoszą (dla bardziej zorientowanych dodam, że w przypadku Bałtowa była to sytuacja specyficzna). Zresztą Prezydent Kielc ma wreszcie sukces, jakim jest pozyskanie inwestora dla budowy fabryki felg samochodowych.
Dziwnie natomiast przedstawia się sytuacja z przetargiem na obsługę prawną urzędu. Wygrała oferta najdroższa, ale nie zawsze cena jest najważniejsza i można to zrozumieć. Jednak trudno pojąć jak można wybrać ofertę, która w kategorii doświadczenie uzyskuje 0 pkt. Ja rozumiem, że prezydent może nie mieć doświadczenia w zarządzaniu. Tak zadecydowali wyborcy. Ale powierzenie obsługi prawnej miasta wojewódzkiego kancelarii bez doświadczenia to kuriozum. Dlaczego wygrała? Bo przedstawiła koncepcję obsługi, tajemnica przedsiębiorcy oczywiście, która uzyskała 30 pkt i 8 pkt za zatrudnianie osób niepełnosprawnych. Zaiste ciekawi mnie czym zachwyciła się komisja przetargowa w koncepcji obsługi prawnej urzędu czynnego od 7:30 do 15:30. No chyba, że jest zapewniona obsługa prawna całodobowa. Na chwilę obecną ten eksperyment ma przynieść 300 tys. oszczędności. Proponuję przeznaczyć zaoszczędzone w ten sposób środki na remont ulicy Żniwnej, bo to wstyd, że takie wertepy są na drodze dojazdowej do nowoczesnych budynków Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Zresztą stan dróg w Kielcach woła o pomstę do nieba. Ale co tam drogi, pieniędzy na ich remonty nie ma, bo… trzeba dopłacać do śmieci. Dlatego też czeka nas rewolucja. Znikną altany śmieciowe, zamiast tego mają być zbiorniki podziemne z wystającymi kominami, które będzie się otwierać przy pomocy karty chipowej. Ma to wymusić segregowanie śmieci. Tylko, żeby segregować Śmieci, trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie które wrzucić, a z tym są problemy. Dobrze, że na coraz większej ilości produktów pojawiają się oznaczenia. Dzięki temu wiem, że papierowy kubek po kawie z automatu wrzuca się do pojemnika… plastik. A zatem edukacja jest konieczna, a nie likwidacja altan śmieciowych, chociaż jedno mi się w tym podoba – śmieci nie będą porozrzucane dookoła kontenera. Chociaż… nie byłbym tego taki pewien, bo komin też się zatkać może i będzie jak było. •
Autor: Robert Frey
Doktor nauk prawnych, radca prawny, adiunkt na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przewodniczący rady nadzorczej Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A.