Prezydent Bogdan Wenta znów chce sięgnąć do portfeli kielczan. Władze miasta kolejny raz forsują podwyżki opłat za parkowanie w śródmieściu dorabiając do tego fałszywą ideologię. Zdecydowany sprzeciw mieszkańców i przedsiębiorców z centrum nie ma dla ratusza żadnego znaczenia.
Na przestrzeni ostatnich lat Bogdan Wenta konsekwentnie realizuje politykę drenowania domowych budżetów kielczan. Prezydent wprowadził serię podwyżek różnego rodzaju opłat i podatków lokalnych: od nieruchomości, za czesne w żłobkach samorządowych, za bilety na komunikację publiczną, za odbiór i wywóz odpadów czy za miejsce pochówku na cmentarzu komunalnym w Cedzynie. To jednak wciąż nie zaspokaja ambicji Bogdana Wenty w zakresie nakładania na kielczan dodatkowych obciążeń finansowych.
Obecnie władze miasta chcą, by kielczanie płacili więcej za parkowanie aut w śródmieściu. Według przedłożonego właśnie projektu uchwały stawki pójdą ostro w górę. Taksa za pierwszą godzinę postoju ma wynieść 2,50 złotych, drugą – 3 złote, trzecią – 3,60 złotych i po 2,50 złotych za każdą kolejną godzinę. Łaskawie utrzymano w mocy możliwość darmowego postoju przez pierwsze 45 minut.
Bogdan Wenta dorabia do tej koncepcji fałszywą ideologię. Jak tłumaczą urzędnicy i związani z prezydentem radni, chodzi między innymi o zwiększenie rotacji pojazdów w centrum miasta oraz promocję zbiorowego transportu publicznego tudzież korzystania z rowerów. Ale te działania nie przyniosą założonego efektu. Owszem, podnoszenie opłat w jakimś stopniu wpłynie na krótsze parkowanie, ale odbije się negatywnie na przedsiębiorcach prowadzących punkty handlowe i gastronomiczne. Klienci dalej będą odpływać do galerii handlowych.
Zresztą kielczanie są zgodni co do negatywnej oceny pomysłu podniesienia opłat za parkowanie. O zagrożeniach z tym związanych głośno mówią także przedsiębiorcy. Niestety, Bogdan Wenta pozostaje głuchy na te argumenty.
Moim zdaniem w pierwszej kolejności władze miasta powinny wygospodarować dodatkowe miejsca postojowe w śródmieściu. Można to zrobić, bo przestrzeni nie brakuje. Wystarczy trochę farby, pędzel i znak drogowy. Taka „inwestycja” szybko się zwróci generując następnie duże wpływy do miejskiego budżetu. Zyskają także przedsiębiorcy, którzy dziś przegrywają rywalizację o klienta z galeriami handlowymi, w których można parkować za darmo.
Podwyżki to ostateczna ostateczność. Możemy o tym rozmawiać, ale dopiero po wyczerpaniu wszystkich innych dostępnych opcji.
Autor: Kamil Suchański
(ur. 6 maja 1977 roku w Kielcach) – przedsiębiorca i społecznik, miejski radny.
Przewodniczący Rady Miasta Kielce w latach 2018-2021. Prezes stowarzyszenia Bezpartyjny i Niezależny.