Korona Kielce, to w ostatnim czasie jeden z głównym tematów poruszanych przez Kielczan. W ostatnich dniach o przyszłości klubu intensywnie dyskutowali, zarówno Ci, którym istnienie Korony jest bliskie sercu, jak i Ci, którzy twierdzą, że mamy znacznie pilniejsze potrzeby w mieście, niż finansowanie sportu.
Inicjatywa mojego środowiska, dotycząca szerokiego spotkania ponad podziałami, do której przyłączyła się większość kieleckich sił politycznych, w znacznym stopniu przyczyniła się do uratowania Korony. Gdybyśmy jako radni stali bezczynnie, najprawdopodobniej dzisiaj rozmawialibyśmy o koncepcji zagospodarowania pustego stadionu przy Ściegiennego oraz boisk użytkowanych tylko przez Koronę.
W Kielcach ścierają się dwa podejścia do finansowaniu sportu. Część twierdzi, że samorząd stać na utrzymywanie Korony, która powinna być własnością miasta. Po drugiej stronie słychać natomiast głosy, że mamy znacznie poważniejsze problemy, które należy szybko rozwiązać.
Daleko mi zarówno do jednej, jak i drugiej wizji, ale obie mają w sobie pewne elementy, które należy rozważyć. Zlikwidowanie klubu przysporzyłoby miastu koszty w postaci utrzymania całej infrastruktury sportowej, z której korzystała nie tylko drużyna seniorów, ale również wszystkie grupy młodzieżowe. To oczywiście w skali roku mniejsza kwota, niż ta przeznaczana przez miasto na klub, jednak w perspektywie wieloletniej niszczenie pustego stadionu czy nieużywanych boisk implikowałoby powstawanie kolejnych wydatków.
Z drugiej strony, również jestem zdania, że sport zawodowy powinien być finansowany ze środków prywatnych, a my jako miasto możemy w ramach umowy promocyjnej partycypować w kosztach, jednak wszelkie kwoty powinny być uzależnione od wyniku sportowego. Właśnie dlatego już teraz zabiegam o pozyskanie poważnego inwestora dla klubu.
Wielu przeciwników Korony przywołuje argument, że wszyscy Kielczanie składają się na fanaberię kilku tysięcy kibiców. Ten osąd jest o tyle nietrafiony, że również wszyscy Kielczanie składają się na instytucje kultury w mieście, których koszt jest znacznie wyższy, niż środki przeznaczane na klub. Należy nadmienić, że żadna z instytucji kultury nie gromadzi co dwa tygodnie tysięcy ludzi na pojedynczych organizowanych przez siebie wydarzeniach.
Czy to oznacza, że nie powinniśmy finansować ani kultury, ani Korony? Oczywiście, że nie. Kielczanie potrzebują różnorodnych form rozrywki. Część z nich wybierze koncert, wystawę czy spektakl, a inni mecz piłki nożnej, bądź piłki ręcznej. •
Autor: MARCIN STĘPNIEWSKI
(ur. 21 grudnia 1992 roku w Kielcach) , radny Rady Miasta Kielce, klub Prawo i Sprawiedliwość. Członek założyciel Stowarzyszenia Patriotycznego. Społecznik i lokalny patriota. Najmłodszy radny obecnej kadencji.