Kłopoty finansowe klubu Korona Kielce od lat wracają do miasta niczym bumerang. Kiedy piszę te słowa jesteśmy przed sesją Rady Miasta, w trakcie której radni mają zadecydować o przejęciu spółki przez samorząd, a także o zabezpieczeniu niemal 5 mln zł na spłatę jej długów.
W mojej ocenie to sytuacja patologiczna, kiedy z publicznych pieniędzy pokrywane zostają obce długi, a na dodatek spłacone mają zostać te, które spółka posiada w stosunku do miasta. Zadaniem samorządu nie jest zresztą prowadzenie i finansowanie zawodowego zespołu sportowego. Wprost z Konstytucji i ustaw wynikają natomiast inne zadania, jak pomoc społeczna, edukacja, opieka żłobkowa i przedszkolna, kultura, infrastruktura czy sprawna administracja.
Jestem przekonany, że tego w pierwszej kolejności oczekuje od władzy większość kielczan. Dlatego jestem przeciwny tym uchwałom, zgodnie ze stanowiskiem, które wypracowaliśmy także podczas obrad Zarządu Miejskiego Lewicy w Kielcach.
Oczywiście wsparcie dla klubów i stowarzyszeń powinno być realizowane, ale w zakresie sportu amatorskiego i rekreacyjnego. Można też wykorzystywać lokalne kluby sportowe do prowadzenia działań marketingowych na rzecz wizerunku miasta, ale na podstawie klarownych umów, z których jasno wynikają korzyści dla obydwu stron.
Przypomnę, że Korona dostaje co roku w ramach umowy 2,5 mln zł, a w grudniu ub. roku Rada Miasta zadecydowała także o dodatkowych 1,5 mln zł. To wszystko spółce nie wystarcza. Szacuję, że nim klub kupili niemieccy inwestorzy, to miasto zasiliło kasę spółki, być może, nawet łączną kwotą ok. 100 mln zł. To też nie uratowało klubu, który dziś, z długami, wypadł z ekstraklasy.
Kiedy będzie publikowany ten felieton zapewne już wyjaśni się, czy znalazła się większość w miejskiej radzie i spółka przeszła „pod skrzydła” miasta i czy znalazła się większość, żeby przekazać 5 mln zł na spłatę długów prywatnego właściciela.
Dzisiaj, 2 sierpnia, prognozuję, że niestety tak się stanie – głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości i klubu Bezpartyjni i Niezależni, skupionego wokół Przewodniczącego Rady Miasta. Jeśli tak, to będzie to dopiero początek wydatków. Prowadzenie klubu w pierwszej lidze może kosztować około 10 mln zł rocznie.
Powiem szczerze, że nie wiem skąd wziąć takie pieniądze i jak spojrzeć w oczy mieszkańcom, którzy czekają na realizację przez samorząd naprawdę ważniejszych zadań niż pensje piłkarskie. •
Autor: MARCIN CHŁODNICKI
(ur. 25 września 1978 r. w Kielcach). Kielecki radny, inicjator projektu „In Vitro dla Kielc”, szef stowarzyszenia rowerowego, współautor wielu akcji i inicjatyw społecznych, przewodniczący Nowej Lewicy w Kielcach. Współpracuje z 2 Tygodnik Kielecki od początku istnienia gazety.