Spojrzenia: Nie uczymy się na błędach naszych przodków

13 maja, 2024, autor: Krzysztof Marek Słoń

Początek maja. Dla jednych wielkie polskie święta dla innych tylko długi weekend i grill… Naszła mnie w tych dniach refleksja  jak bardzo pogmatwana była końcówka XVIII wieku dla naszej ojczyzny i że, niestety, nie uczymy się na błędach naszych przodków.

senator-krzysztof-słoń
Krzysztof Słoń, Senator RP.
Fot. archiwum autora

Pewnie wielu Polaków, którzy pamiętali gorycz pierwszego rozbioru z 1772 roku kiwało z politowaniem głowami na myśl o Sejmie Czteroletnim, zwołanym w 1788 roku. Pogłoski były takie, że obraduje, bo tak caryca Katarzyna chciała. Bez niej nic się u nas wydarzyć nie może. Przecież nawet nam króla Stanisława, swojego faworyta (a jej człowieka w Warszawie) „zainstalowała” w 1764 roku.

A tu niespodzianka, chwilowy przebłysk patriotyzmu i niezależności i… wybijamy się prawie na niepodległość. Bo tak zapewne było 3 maja 1791 roku w Warszawie. Wtedy w euforycznej atmosferze (choć pewnie sceptyków też nie brakowało) ogłoszono Konstytucję Majową. Pierwszą w Europie, a drugą na świecie! Tak mocno reformującą państwo: dotychczasowe niesprawiedliwe i niezdrowe układy społeczne, warcholstwo i liberum veto Rzeczpospolitej Szlacheckiej, zacofanie, brak oświaty i słabość militarną. Czyli to wszystko, co wykorzystały wcześniej mocarstwa rozbiorowe, krojąc nas jak im pasowało.

Od tej pory miało być inaczej. Wielka Rzeczpospolita, choć przecież już nie od morza do morza miała wstać z kolan i przestać być popychadłem w Europie. A dowodem na to, jakie to było ważne i dobrze dla ojczyzny rokujące, niech będzie konsternacja na europejskich dworach. Także u carycy, i u części naszej rodzimej szlacheckiej „zupełnie przecież wyjątkowej kasty”.

Zaledwie rok potem zawiązuje się, pewnie z pomocą imperatorki Katarzyny, Konfederacja Targowicka i scala zdrajców ojczyzny. Do tego król Stanisław August Poniatowski, skorumpowany przecież przez carycę materialnie i obyczajowo. Idąc do Targowiczan popsuł sobie tak dobrze rokujące „patriotyczne papiery” na zawsze, a potem abdykował w niesławie. A dalej 1793 rok i II rozbiór Polski. Z uzasadnionym troską (skąd my to znamy?) wkroczeniem na nasze ziemie armii rosyjskiej. Za rok  chwalebne i dające nadzieję Powstanie Kościuszkowskie. A potem już tylko czarny 1795 rok i trzeci, ostatni, bo już nic nie zostało, rozbiór Polski.

Czasem myślę: gdyby się wtedy w maju dogadali, gdyby zbudowali silną armię, a sprzedawczyki nie biegali po dworach europejskich, skamląc jak im ciężko i oferując swoją wiernopoddańczą służbę za miskę soczewicy, to byśmy się pewnie ostali, a z nami Rzeczpospolita. Gdy się na chwilę zapomni o strojach z epoki i o rozwoju techniki w XXI wieku to jesteśmy wciąż tacy sami  z naszymi polskimi przywarami, wzajemnymi swarami, pomiędzy Rosją a Prusami (Niemcami). Niestety nie uczymy się na błędach naszych przodków.

Autor: Krzysztof Marek Słoń

(ur. 12 października 1964 r. w Kielcach). Absolwent Elektryka i Politechniki Świętokrzyskiej. Przez lata zawodowo i społecznie związany z pomocą społeczną Od 2011 roku Senator RP PiS. Wiceprezes Świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach 15 października 2023 r. ponownie uzyskał mandat Senatora z okręgu numer 83 (Kielce oraz powiat kielecki).

Biuro Senatorskie Al. IX Wieków Kielc 2a, lok.7, 25-516 Kielce, tel. 41 343 39 25

Zobacz także:

Spojrzenia