Okiem eksperta: Kompetencje, czyli kieleckie braki

16 kwietnia, 2024, autor: Zbigniew Brzeziński

Miasto to przede wszystkim ludzie, ich pasje, marzenia i kompetencje. Co wiemy o potencjale kieleckich zasobów ludzkich i o tym, jak zarządzać talentami mieszkańców?

zbigniew-brzeziński-kielce

Zbigniew Brzeziński, lider grupy roboczej Edukacja i Kariera Sektorowej Rady ds. Kompetencji Sektora Komunikacji Marketingowej, specjalista w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach.
Fot. archiwum autora

Czy mamy dobrą diagnozę?

Nie ma prostej odpowiedzi na pytania o to, jakie mają być Kielce. Za problemy uważamy niekorzystny bilans migracyjny, starzejące się społeczeństwo, niższe wynagrodzenia niż w większości miast wojewódzkich. Ponadto ograniczone możliwości robienia kariery w korporacyjnym stylu etc. Mniej dyskutuje się o życiu kulturalnym i naukowym, co, jak się zdaje, powinno wyborców martwić. Temat turystyki powracający przy każdym planie promocji na kolejny rok też zniknął z debaty publicznej. W programach wyborczych pojawiają się hasłowe remedia, a zatem opowiadanie o terenach inwestycyjnych, które przyciągną kapitał z zewnątrz. Miasto ma być też przedsiębiorcze.

W kontekście wizji miasta jak dotąd najbardziej podobało mi się już powyborcze wystąpienie JM Rektora Politechniki Świętokrzyskiej prof. Zbigniewa Koruby. Mówił on o budowaniu szerokiej koalicji partnerów na rzecz uczynienia z Kielc miasta prawdziwie akademickiego. Takiego, które jakością będzie przyciągało młodych ludzi.

W tym miejscu warto bowiem postawić pytanie, z jakich przyczyn ludzie zmierzają do takich, a nie innych ośrodków? Uniwersytet w Porto stawia na trzy filary: wysoka jakość kształcenia, nauczanie na jednym z wydziałów w języku angielskim, co przyciąga żaków nawet z odległej Australii, tradycje akademickie i dziedzictwo historyczne miasta. Patrząc w kategoriach marki i myślenia konsumenta istotną rolę gra czynnik, czy wybierając dany produkt, czuje się on wygrany wobec innych.

Wieczne opóźnienie

Trudno oprzeć się wrażeniu, że myślimy w kategoriach dwudziestolecia wojennego, gdy duże inwestycje publiczne, takie jak Gdynia lub Stalowa Wola przyciągały wykwalifikowaną kadrę. Tu istotna uwaga: inżynierom płacono dużo więcej, niż mogli zarobić gdzie indziej, by postanowili się przenieść. Do tego bezrobocie w II RP było bardzo wysokie, więc ludzie migrowali za pracą i to nawet z własnymi narzędziami. Będąc częścią strefy EURES, która ma za zadanie m.in. wzmacnianie mobilności zawodowej na starym kontynencie, konkurujemy de facto z każdym ośrodkiem w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Żeby pokazać skalę tego wyzwania, porównajmy propozycję: mieszkanie za remont, kontra dom nad Morzem Śródziemnym za 1 Euro plus remont.

Transfer wiedzy

W miastach najlepiej rozwijają się te gałęzie gospodarki, które są już w nich obecne i mają kadry na wysokim poziomie. Dlaczego? Ponieważ istotną rolę odgrywa transfer kompetencji w firmie. Młodzi muszą się mieć od kogo uczyć i czyje pomysły rozwijać. Amerykańskie: „We believe in competition” (wierzymy w konkurencję) potwierdza się za każdym razem, gdy próbujemy lokować w Kielcach całkiem nowy biznes. Wyzwaniem staje się wówczas brak wykwalifikowanej kadry dostępnej na rynku i brak chętnych do przeprowadzki na oferowanych warunkach.

Lokalny bilans kapitału ludzkiego

Miałem przyjemność należeć do grona dziewiętnastu ekspertów, którzy konsultowali dwa istotne dokumenty, które na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości przygotowało Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Były to: „Perspektywy rozwoju siedemnastu branż polskiej gospodarki” i „Trendy kształtujące polskie branże i kompetencje przyszłości”. Bazę dla nich stanowiły Branżowe Bilanse Kapitału Ludzkiego dla owych siedemnastu głównych sektorów narodowej gospodarki. Wynika z nich, na jakie kompetencje jest zapotrzebowanie obecnie, na jakie będzie rosło w tzw. przewidywalnej przyszłości, jakich umiejętności brak oraz jakie są luki kompetencyjne absolwentów. Dobrze byłoby wiedzieć, jak przedstawia się taki bilans dla Kielc.

Mamy cenne badania „Rynek pracy w Kielcach w opinii osób poszukujących pracy” (4 fale). Na mocy porozumienia prowadzą je Miejski Urząd Pracy w Kielcach i Wyższa Szkoła Administracji Publicznej. Ich inicjatorem jest zastępca dyrektora MUP Marek Hadała, a liderką zespołu badawczego prof. Janina Kowalik. Znajdziemy tu m.in. luki, jakie widzą u siebie osoby szukające nowego zatrudnienia. Już dziś brak oczekiwanych przez pracodawców kwalifikacji lub wykształcenia wskazuje 31,3% badanych (670 osób). Brak znajomości języka obcego blokuje kariery 18,9% respondentów (405 osób). Dla 11,8% problemem jest niewystarczająca otwartość lokalnego rynku na osoby z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności. Warto zwrócić uwagę na jeszcze trzy obszary. 18% badanych wskazało na brak własnego środka transportu, 11,2% nie radzi sobie na rozmowach kwalifikacyjnych, 17,9% doświadcza dyskryminacji ze względu na wiek.

Rola Miasta

Kielce reprezentowały interesy polskich miast w partnerstwie Jobs and Skills in The Local Economy Agendy Miejskiej Unii Europejskiej. Obok takich ośrodków jak Berlin, Turyn, Gandawa, Porto, Rotterdam, Miszkolc, Jełgawa. Okazało się, że poza metropoliami europejskie miasta mają podobne zmartwienia. Na przykład ucieczkę młodych do innych ośrodków (np. z Porto do Lizbony lub dużych miast starego kontynentu). Kluczowe znaczenie ma w tym wypadku dbanie o kapitał ludzi, a zatem miejską gospodarkę talentami zmierzającą do pełnego wykorzystaniu potencjału mieszkańców. W przywoływanym Porto stwierdzono, że muszą zachować wystarczającą liczbę młodych ludzi, żeby mieć kadry dla firm już obecnych i inwestorów. Talenty jako odrębna, istotna grupa docelowa, zostały wpisane w Strategie Promocji Miasta Kielce.

Jak wiele jest do zrobienia?

Bardzo dużo. Pokazuje to na przykład materiał Sektorowej Rady ds. Kompetencji Nowoczesnych Usług Biznesowych skierowany do firm z tegoż sektora. W publikacji zatytułowanej: „Czy wiesz, w jaki sposób możesz współpracować z sektorem edukacji?” znajduje się grafika zatytułowana: „Potencjał edukacyjny”. Zestawiono na niej miasta o najwyższej liczbie studentów, absolwentów i szkół wyższych. Znajdziemy tu: Warszawę (ponad 200 000 studentów), Kraków, Wrocław, Poznań (ponad sto tysięcy), Trójmiasto, Aglomerację Śląską, Łódź i Lublin (ponad 50 000), oraz Rzeszów, Szczecin i Bydgoszcz. Żaden ośrodek akademicki więcej się w tym zestawieniu nie znalazł. Nie tylko Kielce pomijane nawet na telewizyjnych mapach prognoz pogody, ale np. Białystok, Olsztyn, Opole i Zielona Góra, a nawet Toruń. Rzecz jednak w tym, że już dawno powinniśmy odejść od myślenia, w którym Rzeszów jest dla nas wzorem, a Olsztyn konkurentem i poszukać sobie i tych wzorców i kontynentów na rynku co najmniej europejskim a może nawet globalnym.

Nie wygrywa się, zbierając punkciki w krajowych rankingach, jeśli się żyje w globalnej wiosce. Potrzebujemy ambitnych planów i wybicia się na wyznaczanie trendów. Musi się to jednak wiązać z dopasowaniem kompetencyjnym i wewnątrzmiejskim transferem atrakcyjnej i unikatowej wiedzy. Tam, gdzie ich brak musimy zatem przyciągnąć ludzi o unikatowym potencjale.

Dlaczego ludzie wybierają miasta?

Ze względu na atrakcyjne położenie, historię, jakość życia towarzyskiego i kulturalnego, dostępność terenów rekreacyjnych, dobre usługi (od żłobków po geriatrię), łatwość połączeń transportowych i sprawność komunikacji publicznej, kulturę organizacyjną firm i jakość kształcenia.

Teraz odwróćmy pytanie: dlaczego miasta wybierają ludzi?

Zobacz koniecznie:

Okiem eksperta