O tym się mówi: RYNEK PRACY PO PANDEMII

12 czerwca, 2020, autor: Zbigniew Brzeziński

Sytuacja na rynku pracy zmienia się stale. Obecnie bardzo nam daleko do kryzysu sprzed dekady. Warto postawić sobie pytanie o to, jak wiarygodne są przewidywania dla rynku zatrudnienia.

Chodząc po ulicach Kielc łatwo zauważyć, jak bardzo nasze lęki zmniejszyły się w porównaniu z drugą połową marca. Nim oficjalnie na to pozwolono maseczki przesunęły się na brody, a dystans społeczny zmniejszył poza wymagane dwa metry. 

Strach przed nieznanym

Prognozy, że świat jaki znaliśmy przed dwunastym marca odszedł w zapomnienie, bo po pandemii „nic już nie będzie takie samo”, można zacząć traktować z godnym przymrużeniem oka. Wygląda raczej na to, że nie chcemy żadnej radykalnej zmiany, czy „nowej normalności”, ale żeby wróciło nasze stare życie. W kontekście rynku pracy fundamentalnego znaczenia może nabrać optymizm, lub jego brak. Poniżej o tym, do czego są większe podstawy.

Mirosław Usidus na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich napisał w kwietniu 2020 roku: „niestety media niewiele uczą się z epidemii na epidemię, frymarczenie lękami uważając wciąż za doskonały wehikuł sprzedażowy”. Tuż za obawami o zdrowie znalazły się troski o miejsce pracy. Wieszczenie tąpnięcia na rodzimym rynku zaczęło się już w marcu. Ta katastrofa została przesunięta już trzy razy (z marca na kwiecień, maj i wreszcie na czerwiec) i do dzisiaj nie nadeszła.

Rynek pracy w liczbach

W Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach najmniej osób jako bezrobotne zarejestrowało się w kwietniu i maju 2020 roku (odpowiednio: 514 i 417). Co ważne w tym okresie prawie czterysta osób zostało wyrejestrowanych ze względu na podjęcie pracy. Na koniec maja w ewidencji MUP znajdowało się 6200 osób, czyli mniej niż w lutym 2019 roku, gdy uważaliśmy zgodnie, że pod tym względem sytuacja na lokalnym rynku jest bardzo dobra. Do wyników z czasu najgłębszego kryzysu jest nam dziś bardzo daleko.

Warto przypomnieć, że w styczniu 2014 roku bezrobocie w Kielcach sięgało 11,6%, a bez pracy pozostawało 12 585 osób. Dziś jest niższe od średniego w kraju (według danych za kwiecień 2020 5,4% w Kielcach wobec 5,8% w Polsce) i wolniej rośnie – wzrost o 0,2% porównując marzec do kwietnia, wówczas gdy w kraju odnotowano średni przyrost o 0,3%. Na zakończenie tej statystyki należy dodać, że na lokalnym rynku brakowało przed pandemią kandydatów do zatrudnienia, a pracodawcy złożyli rekordową liczbę oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcowi – 2122, co stanowi mniej więcej jedną trzecią wszystkich zarejestrowanych w ubiegłym roku.

Wpływ na stabilny poziom zatrudnienia ma też oczywiście Tarcza Antykryzysowa. Kielce pod względem stopnia jej realizacji znajdują się na siódmym miejscu w kraju, a na konta lokalnych przedsiębiorców wpłynęło już (stan na 04.06) ponad 34 miliony złotych.

Koniec rynku pracownika?

Do powtarzanych prognoz należy też koniec tzw. rynku pracownika. O tym, że taki rynek, w którym o wykwalifikowanych kandydatów trzeba postarać się bardziej niż w dobie rynku pracodawcy zaczęliśmy w Polsce mówić w 2017 roku. Bezrobocie wynosiło wówczas 7,5%. Komisja Europejska przewiduje obecnie, że liczba osób bez pracy, do takiego właśnie poziomu może wzrosnąć w naszym kraju w tym roku… Patrząc na te dane i utrudnienia w pozyskiwaniu do pracy obcokrajowców, warto pomyśleć o tym, że o kandydatów do pracy, zwłaszcza o wymaganych kompetencjach, może wcale nie być łatwiej niż przed pandemią.

Autor: Zbigniew Brzeziński, specjalista w Miejskim Urzędzie Pracy w Kielcach, współpracuje stale z Akademią Webinaru z Poznania i Akademią Kultury Informacyjnej z Warszawy, doradca międzynarodowej platformy doradczej Recreate, mentor Bielskiego Stowarzyszenia Doradców Zawodowych i Personalnych „Aktywni”, członek zespołu redakcyjnego branżowego kwartalnika „Doradca Kariery”.