Bertus Servaas to człowiek nietuzinkowy i wyjątkowy. Kiedy dwadzieścia lat temu wchodził do kieleckiego klubu jako prezes-właściciel, chyba nikt nie przypuszczał, że Vive będzie jednym z najlepszych klubów świata. „Znawcy” wyrokowali, że zainteresowanie Berta piłką ręczną szybko zgaśnie, tak szybko jak miłość do regionu politycznych spadochroniarzy na czołowych miejscach na listach wyborczych. Deklarują oni dozgonną miłość do wyborczego regionu, a czasem nawet obiecują zamieszkanie w województwie. Niewiele z tych obietnic pozostaje, gdy wyborczy kurz opadnie. Politycy traktują region jako trampolinę do funkcji i zaszczytów.
Zupełnie inne cele przyświecały Bertusowi Servaasowi. Wykazał się wyjątkową konsekwencją i cierpliwością, choć tzw. „życzliwych” pomagaczy nie brakowało. Skupił wokół siebie niewielki zespól profesjonalistów i powstał klub, który jest marką nie tylko miejską i wojewódzką, ale także narodową. Pamiętam ten dobry czas w Kolonii, kiedy Vive wygrało Ligę Mistrzów. Rozmawiałem z wieloma osobami, które choć nie mieszkają w regionie, a nawet w Polsce, to kibicują naszemu zespołowi. Byli dumni, że w Polsce może funkcjonować klub na światowym poziomie. W Niemczech piłka ręczna to drugi po futbolu sport pod względem popularności, a kieleccy zawodnicy są tak samo rozpoznawalni jak największe gwiazdy niemieckiego sportu. Wartość darmowej reklamy dla miasta i kraju po wygranym finale Ligi Mistrzów warta była miliony.
Niestety coraz częściej dyskusja o wykorzystaniu potencjału klubu sprowadza się wyłącznie do pieniędzy, a w zasadzie do wskazywania palcem, że klub jest prywatną zabawką jego prezesa. Niektórzy widzieliby klub jak meteoryt krążący na orbicie poza planetą Kielce. Przez lata przeszedł on wielką metamorfozę, dziś święci triumfy także w sporcie młodzieżowym, a sportowi idole przyciągają do tej dyscypliny coraz więcej młodych ludzi. Bez sukcesów w mieście nie powstałaby Szkoła Mistrzostwa Sportowego o specjalizacji piłki ręcznej. Wielokrotnie pisałem, że warto stworzyć jasny system takiego finansowania profesjonalnego sportu, żeby o wysokości wsparcia decydowała jakość i wymierne efekty marketingowe dla Kielc. Sam herb miasta na koszulce niewiele mówi potencjalnym odbiorcom promocji poprzez sport.
Kilka miesięcy temu do Ratusza trafił wniosek o nadanie Bertowi Servaasowi tytułu Honorowego Obywatela Kielc. Dziś wokół tego wniosku nie toczy się żadna dyskusja. Szkoda, że nie potrafimy doceniać ludzi, którzy wnoszą się ponad poziomy przeciętności i współtworzą wyjątkowo pozytywny wizerunek miasta, województwa i kraju.
Autor: Jacek Kowalczyk
były wieloletni dyrektor od kultury, turystyki i promocji Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego. Były prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego. Dzisiaj szef Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.