Spojrzenia: Psy zająca zjadły

12 maja, 2023, autor: Robert Frey

Wreszcie Kielce mają lotnisko… tyle, że w Radomiu.

robert-frey-kielce
Dr Robert Frey.
Fot. archiwum

Dojazd samochodem w niecałą godzinę, prosiłaby się jeszcze szybka kolej prosto na lotnisko. Port nazywa się Warszawa-Radom. Więc, oczywiście jak zwykle za późno, zaczęto zastanawiać się, a może można zmienić nazwę na Warszawa-Radom-Kielce.

Przy okazji odżyła sprawa wspólnego województwa z dwoma stolicami: Kielce i Radom. Idea może słuszna, tylko chyba spóźniona 20 lat. Od strony gospodarczej wydaje się, na pierwszy rzut oka, że miałoby to sens. Tylko kto się w naszym mieście ekonomią przejmuje. Przykład z ostatniego miesiąca. Ma powstać podobno spółka samorządowa do budowy mieszkań m.in. w Kielcach z siedzibą w… Daleszycach. Dlaczego tam? Bo Kielce nie były zainteresowane siedzibą spółki u siebie. Czy to ważne, ktoś mnie zapytał, gdzie jest siedziba. Oczywiście, że nie. Co to za różnica, gdzie spółka płaci podatki? Kielce są bogate, pieniędzy nie potrzebują. Są ważniejsze sprawy – wreszcie można z psem i kotem wejść do urzędu.

Wracając do ewentualnej integracji w jeden organizm ziemi świętokrzyskiej i radomskiej to kto miałby się tym zajmować? Może weźmie to na sztandar opozycja w Sejmiku, która zajmuje się istotnymi sprawami województwa. Jakie to są? Czy prezes spółki samorządowej śpi sam czy z kuracjuszami, dlaczego wydaje więcej na jedzenie niż członek zarządu itd. Po prawdzie jak się nie ma pomysłu na zaistnienie w mediach z poważnymi sprawami, to się słucha dziennikarzy tzw. wolnych mediów i szuka się przez dwa miesiące cennika na stronie internetowej. Zadanie dla przedszkolaka na 5 minut.

Czy w ten sposób pomaga się spółce samorządowej czy szkodzi? Przypomina mi się bajka Ignacego Krasickiego: „Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Taka to „pomoc” z zapytań i interpelacji naszych radnych, a bankowcy czytają i wyrabiają sobie zdanie na przyszłość, że nie ma co ryzykować ich pieniędzy. Tak czy inaczej grunt, że nazwiska nie pomylili i nawet ładne zdjęcie wybrali. Niektórzy wystraszyli się „popularności”, ale to ich problem. Jak to mądrze napisał Stanisław Jerzy Lec: „Kłamstwo nie różni się niczym od prawdy, prócz tego, że nią nie jest.”

A biznes lubi ciszę, jak kiedyś już powiedziałem, czego słabi ludzie nie zrozumieli albo nie chcieli zrozumieć. Dobitnie świadczy o tym przykład prezesa Bertusa Servaasa. Media nie wypytywały potencjalnych sponsorów, nawet o nich nie wiedziały, i mamy Barlinek Industria Kielce. Jako kibica cieszy mnie, że piłka ręczna zostaje w Kielcach i możemy liczyć na kolejne lata pełne pozytywnych emocji.

Po jedynej pozytywnej informacji, wraca pytanie o przyszłość naszego miasta? Nie widać pomysłu na poprawę stanu rzeczy u obecnych włodarzy. Zresztą trudno byłoby po pięciu latach żyć złudną nadzieją w tym zakresie. Na podsumowanie nadejdzie czas pewno na wiosnę 2024. Wtedy dowiemy się o sukcesach. Tymczasem absolwenci naszych uczelni, cały czas głosują nogami, opuszczając nasze miasto, bo przecież pracy dla ludzi z ich wykształceniem nie ma. Skoro Kielce mają być zielone, to może kilka osób po rolnictwie ekologicznym znajdzie pracę, a co z resztą? Sąsiednie województwa przyjmą ich z otwartymi rękami i tam będą płacić podatki.

Autor: Robert Frey

Doktor nauk prawnych, radca prawny, adiunkt na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Były przewodniczący rady nadzorczej Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A., a także, były, p.o. prezesa zarządu tej spółki.

Zobacz najnowsze wydanie „2 tygodnika kieleckiego”:
http://2tk.pl/wydania/numer-01-2023/