Zamierzałem napisać felieton o sukcesach władz Kielc w pozyskiwaniu nowych inwestorów i tworzeniu nowych miejsc pracy, zwłaszcza dla absolwentów naszych uczelni. I już mogę skończyć, bo nie ma o czym pisać. Pomysłów na rozwój władza nie ma. Trzeba za to przyznać, że stara się chociaż, żeby było ładnie. Najnowszy pomysł to wprowadzenie, po konsultacjach z konserwatorką zabytków, rygorystycznej regulacji dotyczącej określenia, jak mają wyglądać ogródki gastronomiczne na Rynku – z zakazami oglądania meczów (dobrze, że Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Katarze dopiero w listopadzie, więc problemu nie będzie) i odtwarzania muzyki, żeby się dźwięki nie mieszały. Chyba, że będzie to muzyka na żywo, to wtedy problemu mieszania nie ma.I oczywiście ma być zielono – dopuszczalna jest tylko naturalna roślinność, czyli doniczki, takie jak w strefie relaksu przed Dworcem PKP. Trzeba „pochwalić” – równamy w górę. Standardy dotyczące ogródków gastronomicznych mają już m.in. Poznań, Gdańsk, Gdynia i Wrocław.
I żeby była jasność, też chcę ładnego i dobrego do życia miasta, ale jednocześnie dostrzegam, że miasto się wyludnia. Pewną szansą jest, że uchodźcy z Ukrainy w pewnej ilości, raczej niewielkiej, bo co mają tutaj robić, gdy rdzenni mieszkańcy uciekają, poprawią sytuację. Kielczanie się starzeją, sytuacja demograficzna jest coraz gorsza, a młodzi „dziękują” nogami (uciekają) za starania władzy, żeby było pięknie – pracy dla nich nie ma.
Jeden z portali zamieszcza informacje o tym, że owszem jest. W kieleckich urzędach. Z ciekawości przeanalizowałem oferty – wszystkie zawierały wymóg co najmniej 5-letniego stażu pracy, czyli nic dla absolwentów. Dlatego chciałbym, żeby miasto Kielce równało do takich miast, jak Poznań, Gdańsk, Gdynia pozyskiwaniem inwestorów, generowaniem nowych miejsc pracy dla ludzi tuż po studiach, a nie regulowaniem wyglądu ogródków gastronomicznych na Rynku. Chociaż może pewnym pomysłem, którego nie dostrzegałem do tej pory jest oparcie się na srebrnej gospodarce – „Kielce miastem do życia dla seniora”. Wtedy jest to jakiś pomysł, że dzisiejsza młodzież za 40 lat wróci do naszego miasta – na schyłek życia.
Zbliżają się wybory i jestem ciekaw pomysłów na rozwój Kielc potencjalnych kandydatów na prezydenta. I nie obietnic, tylko konkretnych propozycji. Ale obawiam się, że zamiast tego będzie tradycyjna walka plemion (stworzonych przez bańki medialne), a dobro mieszkańców pozostanie jak zwykle gdzieś w dalekim tle.
Autor: Robert Frey
doktor nauk prawnych, radca prawny, adiunkt na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przewodniczący rady nadzorczej Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A.