Co ma zachęcić do pozostania w Kielcach osobę, która ukończy edukację na poziomie technicznym lub wyższym?
Od kilku lat słyszymy o głębokim bezrobociu w mieście, zarobkach w granicach „polskich 2 tysięcy”, zmianowej pracy w fabrykach, upadającym od lat handlu w centrum. Covid-19 również nie pomógł i jest tzw. gwoździem do trumny dla już zubożałej tkanki miejskiego społeczeństwa. Do tego dochodzi masowy powrót osób, które utraciły pracę za granicą z uwagi na kryzys, który tak naprawdę postępuje i nie wiemy jak długo potrwa, ani jakie będą jego ostateczne skutki. Kielce mają jednak swoje szanse.
To m.in. niewykorzystane do tej pory tereny inwestycyjne położone na terenie kieleckiego Malikowa. W tegorocznym budżecie miasta wygospodarowano na nie, dzięki katorżniczej pracy radnego Dariusza Kisiela z Porozumienia, aż 200 000 zł. Kwota zostanie przeznaczona na przygotowanie dokumentacji technicznej dla infrastruktury drogowej, potrzebnej do realizacji miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Plan ten, włożony do szuflady kilka lat temu, dzięki zaangażowaniu radnego Porozumienia, został ponownie wyciągnięty na światło dzienne i nabrał nowego życia. Na chwilę. Przedstawione pomysły spotkały się z dużą aprobatą administracji prezydenta Bogdana Wenty, środowisk przedsiębiorców i… na tym koniec. A w przypadku terenów na Malikowie mamy świetne położenie 280 hektarów w jednym kawałku. W sąsiedztwie Targów Kielce, z zapleczem Politechniki Świętokrzyskiej, w niedługim czasie jednostki naukowej Głównego Urzędu Miar, która powstanie w Kielcach, Kieleckiego Parku Technologicznego oraz trasy szybkiego ruchy S7, łączącego północ z południem kraju.
Inna z szans dla Kielc, to Obice. W mojej ocenie należy odpuścić kwestię rozwoju terenów inwestycyjnych w Obicach. Miasto powinno lobbować u władz centralnych na rzecz zmiany przepisów prawnych, które umożliwiłyby z kolei zmianę przeznaczenia tych terenów. Tak, by można było na tym terenie wybudować chociażby farmę fotowoltaiczną, tworząc np. spółkę miejską. Wówczas powstałaby realna szansa, że kiedykolwiek te tereny będą przynosić dochód dla miasta.
By tak się stało, konieczne jest porozumienie władz naszego miasta z władzą centralną. Nie zrobi tego Bogdan Wenta ze swoją ekipą. Obce im są działania ponad podziałami. A niewykorzystanie szansy, jaką dają Obice oznacza dla naszego miasta ogromne problemy finansowe.
Kielce mogą zmienić swą dzisiejszą złą sytuację, pożegnać się z marazmem, tylko wtedy, gdy miastem zacznie rządzić osoba potrafiąca… zarządzać.
Autor: Arkadiusz Ślipikowski (ur. 21 marca 1975 r. w Zielonej Górze). Politolog, kielecki radny. Wiceprezes kieleckich struktur Porozumienia.