Spojrzenia: Na kolei hołd Barei

1 lipca, 2022, autor: Jacek Łukawski

Mijają lata i dekady, czas zaciera w pamięci, jak to drzewiej bywało. Są jednak tacy, co z sentymentalną łezką w oku do dziś wspominają choćby wsie przed elektryfikacją, zapach sławojki, a być może nawet to, jak chodziło się robić dwójeczkę za chałupę. Poczesne miejsce w takich wspomnieniach zajmują słusznie minione czasy PRL, gdy każdy fragment rzeczywistości przesiąknięty był przaśnym dziadostwem, a rozsądek i logika wydawały się niepojęte dla miłościwie panującego nam aparatu polityczno-urzędniczego. O wynikających z tego absurdach można by dziś opowiadać godzinami, a i tak ledwie by się uszczknęło z przebogatej kopalni peerelowskiej indolencji.

Indolencji, którą tak pięknie i z humorem wytykał w swoich filmach mistrz Stanisław Bareja. Kultowe komedie, z których cytaty wrosły w naszą kulturę, potrafią bawić do dziś i wciąż są chętnie oglądane. Dla jednych powodem tej niesłabnącej sympatii jest ogromny dysonans między naszą codziennością, a surrealistycznym obrazem dawnych lat. Dla innych może to być efekt syndromu sztokholmskiego, który nieleczony każe tęsknić…

Jednym i drugim kieleckie PKP postanowiło wyjść naprzeciw i w pięknym, kreatywnym stylu oddać należyty hołd mistrzowi Barei, gospodarując na ten cel część środków przeznaczonych na remont nawierzchni torowej. Czasy są jednak ciężkie, inflacja galopuje, więc zamiast wielkiej imprezy, krakowiaków z kwiatami czy pomnika, zdecydowano się na skromny, ale jakże malowniczy happening, który zorganizowano w niewielkiej miejscowości Ludynia.

W Ludyni bowiem znajduje się mały przejazd kolejowy. Wąski pasek asfaltu przecinający dwa tory kolejowe. Z sygnalizacją świetlną, ale bez szlabanów. Ot, klasyka bocznych dróg, którymi dojeżdża się na pola, do pobliskich miasteczek, czy też do pracy.

4 maja b.r. PKP zakomunikowało, iż „od godz. 7.00 dnia 9 maja 2022 r. do godz. 14.00 dnia 30 września 2022 r. nastąpi zamknięcie drogi gminnej (…) na odcinku przez przejazd kolejowy (…). Zamknięcie spowodowane jest remontem nawierzchni torowej na szlaku Ludynia – Włoszczowa (…)”. Przy okazji czego wyznaczono kilkunastokilometrowy objazd przez Krasocin.

Gdzie tu happening? Otóż jeżdżę tamtędy niemal codziennie i z nieukrywaną fascynacją obserwuję rozwój sytuacji… Gdy piszę te słowa, mija właśnie czterdziesty dzień od zamknięcia przejazdu i nierozpoczęcia żadnych prac. Poza barierami tarasującymi drogę, nic się nie zmieniło: pociągi jeżdżą, sygnalizacja działa, przejeżdżać przez przejazd nie wolno.

Sytuacja jest zbyt absurdalna, aby nie doszukiwać się w niej kreatywnego i wymownego hołdu dla Stanisława Barei. Brawo PKP!

Autor: Jacek Łukawski
Urodzony w 1980 r. w Kielcach pisarz i publicysta. Autor m.in. świętokrzyskich kryminałów „Odmęt” i „Podszept”.