O tym, że najniższe wynagrodzenia idą i jeszcze pójdą znacząco w górę wiadomo nie od dzisiaj. O tym, że już w najlepsze trwa kampania wyborcza przed jesiennymi wyborami, także wiemy.
Minimalna płaca? W przyszłym roku przekroczona ma zostać kwota 4 500 złotych brutto! W tym pędzie zapomina się jednak o przedsiębiorcach.
Rząd już potwierdził, że w 2024 r. będą dwie podwyżki – styczniowa i lipcowa. Do tego padła deklaracja, że kwota pierwszej podwyżki na pewno nie będzie niższa niż 4 200 złotych. Oznacza to, że od stycznia przyszłego roku żadna osoba zatrudniona na umowę o pracę nie otrzymać na rękę mniej niż 3 149 złotych. Przypomnę, że od lipca 2023 r., po kolejnej podwyżce płacy minimalnej, będzie to kwota 2 780 złotych netto.
Ostatnio do dyskusji „jaka minimalna w przyszłym roku” włączyło się Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Podając najniższe stawki, podało też te oczekiwane. Podkreślono, że wynagrodzenie nie powinno być niższe niż 4420 złotych brutto.
I niby wszystko jest w porządku. Wszyscy mają na uwadze dobro pracownika. Choć większe minimalne wynagrodzenie nie sprawi, że Polacy staną się bogatsi.
W tym, wspomnianym wyżej, kampanijnym pędzie i obietnicach „kto da więcej”, nie bierze się pod uwagę kilku podstawowych kwestii. Zupełnie nie myśli się o skutkach wprowadzenia w życie „wyborczej kiełbasy”.
Tym razem, skupię się jedynie na małych i średnich przedsiębiorstwach. Według „Raportu o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce 2022” autorstwa PARP-u, w kraju działało 2,15 mln małych i średnich firm. To przeważająca większość przedsiębiorstw w Polsce – 99,8%. Wśród nich najliczniejszą grupą są właśnie mikroprzedsiębiorstwa – 2,08 mln, tj. 96,7%. Mają one największy wkład w PKB i stanowią siłę napędową gospodarki.
Co dla małych przedsiębiorców oznacza ciągłe majstrowanie w najniższej krajowej? Chociażby to, że wzrost minimalnego wynagrodzenia, w przypadku części przedsiębiorców (to zazwyczaj młodzi, zaczynający karierę ludzie) oznacza wzrost składek ZUS.
Składki ZUS tzw. młodych przedsiębiorców prowadzących działalność w okresie pierwszych 24 miesięcy kalendarzowych regulowane są kwotą minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to, że każdorazowo wzrost płacy minimalnej to wyższe składki ZUS. Taka to zachęta dla przedsiębiorczych.
Powyższe niby nie dotyczy zwykłych przedsiębiorców. W ich przypadku ZUS ustalany jest na podstawie 60% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. W 2023 r. kwota prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej wynosi 6 935 zł. Kto z Państwa tyle zarabia? I nie oszukujmy się, że majstrowanie przy kwocie najniższego wynagrodzenia nie ma wpływu na to, co poda Główny Urząd Statystyczny – czyli prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto. A to już ma wpływ na wszystkie firmy.
Z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że w pierwszych dziesięciu miesiącach 2022 r. do rejestru CEIDG wpłynęło 278,1 tys. wniosków o zawieszenie jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 31,1% więcej niż w analogicznym okresie roku 2021.
Późniejsze zamykanie tych firm może oznaczać przenoszenie części działalności do szarej strefy i zwiększenie poziomu bezrobocia, a następnie – pogłębienie kryzysu gospodarczego.
Zobacz też najnowsze wydanie „2tygodnika kieleckiego”:
http://2tk.pl/wydania/numer-290-2023/
Autor: Marek Malarz
Dziennikarz. Ponad 20 lat temu przygodę rozpoczynał w „Gazecie Wyborczej”. Następnie było „Słowo Ludu”, „AGB Metro”, „Życie” (to z kropką). Współpracował także z TVP i TV Świętokrzyska. Twórca „2 tygodnika kieleckiego”. Właściciel Agencji Dziennikarsko-Reklamowej LiMaP. Zajmuje się organizacją szkoleń, doradza w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania.