Trudno pisać w tym okresie o czymś innym,niż inwazja Rosji na Ukrainę. Wszystko inne odeszło na drugi plan, zaś na pierwszy wysunęła się kwestia pomocy naszym wschodnim sąsiadom i obrony przez nich swojej Ojczyzny.
Trzeba powiedzieć wprost, że konflikt ten odróżnił chłopców od mężczyzn – i to w każdej dziedzinie życia. Mężczyźni zaangażowali się w pomoc Ukrainie – poprzez zbiórkę, przyjęcie uchodźców czy wolontariat na dworcach i przejściach granicznych. Mężczyźni od samego początku odważnie domagali się sankcji dla Rosji – zarówno gospodarczych dla banków i firm, jak i wykluczenia rosyjskich sportowców. Mężczyźni zadawali ciosy rosyjskiemu smokowi w każdej dziedzinie życia, nie bojąc się nawet stawiać do pionu Niemców w Berlinie. Wreszcie ostatnie dni. Mężczyźni wsiedli w pociąg i pojechali do Kijowa, reprezentując Unię i USA. Premier Mateusz Morawiecki, Wicepremier Jarosław Kaczyński oraz Premierzy Czech i Słowenii wysłali w świat niesłychanie ważny komunikat – nie damy Rosji się zastraszyć, będziemy wspierać wolną Ukrainę. Chłopcy wylewali swoje frustracje na temat wyjazdu na Twitterze.
Celowo nie piszę o samej Ukrainie. Tam wszyscy zasługują na szacunek, nawet jeśli nie trzymają w ręce broni. Wołodymir Zełeński z karabinem w ręce to obrazek, który na zawsze pozostanie w historii. Oprócz niego dziesiątki tysięcy ukraińskich ochotników ryzykuje życie, podejmując działania partyzanckie i broniąc kolejnych miast, wielu cywilów blokowało rosyjskie konwoje. Historie o tym, jak Ukraińcy przejmowali rosyjski sprzęt, holując je traktorami, awansowały już do rangi legend.
Możemy obrażać się na rzeczywistość, ale to właśnie memy, doniesienia z frontu czy inne wykorzystanie technologii pozwalają wygrywać wojnę informacyjną. Nasi dziadkowie byli skazani na informację przekazywaną ustnie czy przez gazety. Dziś wojnę widzimy w czasie rzeczywistym – w mediach społecznościowych są tysiące filmów z walk na Ukrainie – amatorskich, jak i dziennikarskich. Ale też dziesiątki filmów, na których rosyjscy żołnierze zapłakani dzwonią do domów.
Dlaczego to tak ważne? Rosjanie są przekonani, że zaatakowali „faszystów z Ukrainy” wyprzedzająco, że musieli. Społeczeństwo wspiera Putina, bo nie ma dostępu do informacji. Ta wojna ma swój wymiar internetowy. Dlatego warto docenić tych, którzy wychodzą na ulice w Moskwie czy St. Petersburgu, protestując. Bo ryzykują swoje życie.
Na koniec apel – sprawdźmy, które firmy nie wycofały się z Rosji i bojkotujmy je. Ich listę bez problemu odszukamy w Internecie.
Autor: Bartłomiej Orzeł
Pełnomocnik Premiera Mateusza Morawieckiego ds. Czystego Powietrza. Działacz społeczny i pozarządowy. Żona wyciągnęła go z Małopolski i przywiodła do Świętokrzyskiego, za co jest jej bardzo wdzięczny.