O tym się mówi: Zaniżone dotacje

Problem jest poważny, powstałe zaległości ogromne, a w  tzw. „temacie” wciąż jest zbyt cicho. O czym mowa? O zaniżonych dotacjach dla właścicieli placówek niepublicznych, prowadzących przedszkola bądź oddziały przedszkolne.

Mimo tego, iż problem dotyczy głównie okresu do 2017 roku, dopiero w ostatnich latach właściciele placówek niepublicznych mają możliwość właściwego zweryfikowania, czy wypłacona dotacja w latach ubiegłych była dla nich wyliczona prawidłowo, a jeśli nie, to do skutecznego dochodzenia swoich praw na drodze postępowania sądowego.

Podstawą prawną umożliwiającą placówkom ubieganie się o dotację z budżetu gminy jest art. 90 ust. 2b oraz 2d ustawy z dnia 07 września 1991 roku o systemie oświaty. Zgodnie z jego treścią, niepubliczne przedszkola, które jednocześnie nie były przedszkolami specjalnymi, mają prawo ubiegać się z budżetu gminy o dotację. Przysługuje ona na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75% ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących, ponoszonych w przedszkolach prowadzonych przez gminę, w przeliczeniu na jednego ucznia, pomniejszonych o opłaty za korzystanie z wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy. Na ucznia niepełnosprawnego dotacja przysługuje w wysokości nie niższej, niż kwota przewidziana na niepełnosprawnego ucznia przedszkola w części oświatowej subwencji ogólnej, otrzymywanej przez gminę. Warunkiem otrzymania dotacji jest wskazanie przez osobę prowadzącą niepubliczne przedszkole organowi właściwemu do udzielania dotacji, informacji o planowanej liczbie uczniów, nie później niż do dnia 30 września roku poprzedzającego rok udzielania dotacji. W przypadku braku na terenie gminy przedszkola prowadzonego przez gminę, podstawą do ustalenia wysokości dotacji są wydatki bieżące ponoszone przez najbliższą gminę na prowadzenie przedszkola publicznego, pomniejszone o opłaty za korzystanie z wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy.

Wskazane pomniejszenie „o opłaty za korzystanie z wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy”, pojawiło się dopiero przy nowelizacji ustawy o systemie oświaty, która weszła w życie 1 września 2013 roku.

Głównym problemem, który powstał w związku z powyżej wskazanym przepisem, był nieprawidłowy sposób wyliczenia podstawowej kwoty dotacji, tj. biorąc za podstawę faktycznie poniesione wydatki na funkcjonowanie przedszkoli publicznych, a nie wydatki ustalone i zaplanowane na ten cel w budżecie gminy. Przyczyną tego zjawiska był fakt, iż do 2017 roku (wejścia w życie ustawy z dnia 27 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 17)), nie było precyzyjnych i jasnych przepisów, określających prawidłowy sposób naliczania dotacji dla placówek niepublicznych. Dopiero zmiana przepisów sprecyzowała podstawę naliczania dotacji, wprowadziła przede wszystkim przepisy regulujące metodę obliczania podstawowej kwoty dotacji, definicję „wydatków bieżących” czy pojęcie „najbliższej gminy”. Do tego momentu zasadniczy problem przy obliczeniu podstawowej kwoty dotacji, stanowiło właściwe określenie i obliczenie „wydatków bieżących” w gminie na dany rok budżetowy, a nieprecyzyjne przepisy spowodowały liczne nieprawidłowości w wypłacanych w latach poprzednich dotacjach.

Dochodzenie roszczeń nie będzie szybkie i proste, a w grę wchodzi batalia z jednostką samorządu terytorialnego. Ale warto pokreślić, że placówki działały w    pełnym zaufaniu dla prawidłowości wyliczanych i    wypłacanych dotacji przez gminę, przyjmując uchwałę za prawidłową. Niejednokrotnie ograniczały swoje wydatki, a gminy latami bezprawnie korzystały na ich niewiedzy. Dla akceptacji takich działań nie może być miejsca. Istotnym również jest fakt, że roszczenie o    wypłatę zaniżonej dotacji przedawnia się z upływem dziesięcioletniego okresu od dnia wymagalności takiego roszczenia. W    praktyce oznacza to, że wyrównania dotacji do wysokości wynikającej z ustawy można domagać się łącznie za okres dziesięciu lat wstecz od daty wniesienia do sądu powództwa. Mając to na uwadze, kwota roszczenia w    przypadku niektórych placówek może wraz z należnymi odsetkami sięgać kwoty paruset tysięcy złotych, zatem ryzyko podjęcia walki z gminą i dochodzenia swoich praw jest zdecydowanie warte ryzyka.

Autor: Marcin Polewka
Prezes kancelarii Lexito, która specjalizuje się w sporach z bankami i instytucjami finansowymi.