Czekałem i się doczekałem. W końcu, po latach, usłyszałem od jednego z kandydatów na Prezydenta Miasta Kielce jakim miastem ma być stolica regionu za lat kilka. W którym kierunku mamy podążać.

Fot. archiwum
Pamiętam, gdy w 2018 roku startującym wówczas kandydatom „2 tygodnik kielecki” zadawał „Pytania o Kielce”. Nagabywani „lali wówczas wodę”, ba były przypadki, że odpowiedzi na postawione pytania udzielali ich współpracownicy. Dzisiaj większość z nas już nawet nie pamięta, kto wówczas chciał do ratusza. Może i dobrze. Mamy rok 2024 i nowe rozdanie.
Wydaje mi się, że tym razem Kielce mogą mieć szczęście. Dlaczego. Bo wśród sześciu kandydatów mamy trzech przedsiębiorców. Ponadto dlatego też, że każdy z kandydatów na swoje ambicje i chce „coś” „komuś” (niekiedy również we własnym ugrupowaniu) udowodnić.
Wracając do pierwszego zdania… W końcu się doczekałem. Wprawdzie to namiastka (mam nadzieję), ale nareszcie usłyszałem, że możemy być hubem logistycznym i idealnym miejscem dla turystyki weekendowej.
Kielce mają kapitalne położenie – między najbardziej zaludnionymi i najbogatszymi regionami Polski (Warszawa, Śląsk, Łódź, Kraków, Rzeszów), na osi najważniejszego obecnie szlaku dla Ukrainy, czyli drogi S74 łączącej Rzeszów ze skrzyżowaniem autostrad koło Łodzi, co czyni nas idealną lokalizacją jako hubu logistycznego
– mówi Arkadiusz Stawicki, jeden z najbliższych współpracowników kandydata na prezydenta Macieja Burszteina.
Ze swoim położeniem, terenami zielonymi, dwoma stokami dookoła, znakomitymi dla rowerów górami – jesteśmy ideałem pod weekend break dla Warszawy, Śląska, Łodzi, Krakowa, Rzeszowa, gdzie zwłaszcza warszawiacy naprawdę w dużej liczbie już nas odwiedzają
– kontynuuje Stawicki.
To mnie przekonuje. Proszę jeszcze o informacje co kandydat i jego sztab sądzi o hasłach: Kielce – Miasto Sportu, Kielce – Miasto Akademickie, Kielce – Miasto Seniorów, Kielce – Miasto Kultury.
A tak w ogóle, t jak na razie, podoba mi się sposób prowadzenia kampanii (choć jak sądzę tak naprawdę jeszcze na dobre się nie zaczęła) przez Stowarzyszenie Przyjazne Kielce i kandydata. Owszem, jak wszyscy, mówi co chce zrobić, ale w odróżnieniu od reszty mówi jeszcze w jaki sposób to zrobić.
Tyle, że w tym momencie przypominają mi się poprzednie wybory samorządowe, w których najlepiej merytorycznie przygotowany kandydat przepadł z kretesem i II turze wybieraliśmy między Wojciechem Lubawski i Bogdanem Wentą.
Jednym z punktów programu Macieja Burszteina jest powiększenie granic administracyjnych Kielc o część obszarów ościennych gmin.
My nie mamy argumentów, by anektować tereny Morawicy i Bilczy, ale mamy je, by przejąć część terenów należących do Piekoszowa. Burmistrz Zbigniew Piątek i mieszkańcy nie muszą się na to zgadzać. Procedura jest jasna i klarowna: zgłasza się wniosek do MSWiA, używając odpowiednich argumentów. Gmina Piekoszów ma za mały budżet, by uzbroić swoje tereny i przeznaczyć je dla inwestorów. My natomiast wiemy, mamy pomysł, jak doprowadzić do tego, by ten stuhektarowy teren funkcjonował z korzyścią zarówno dla Kielc, jak i dla mieszkańców Piekoszowa
– twardo i z przekonaniem mówi Bursztein.
I to jest konkret. Właśnie w ten właśnie sposób rozwija się wiele miast w Polsce.
Bursztein informuje również, że rozmawia z przedstawicielami największych firm w Polsce, którzy wraz z nim skupieni są w klubie przedsiębiorstw osiągających obroty powyżej 200 mln zł. Deklaruje, że tacy inwestorzy mogą zostać ściągnięci do Kielc.
Jest to pewien kierunek rozwoju miasta, na który chcę zwrócić uwagę w mojej kampanii. Nawet jeśli nie zostanę prezydentem, to może go realizować zwycięzca wyborów. Ale jeśli przekonam do siebie kielczan, to za pięć lat będą mogli mnie z tego rozliczyć
– wyjaśnia.
I znów napiszę. To jest konkret. W końcu wiem, w którym kierunku może podążać moje miasto. Bo jeśli mamy obrany kierunek, to z pewnością unikniemy jednego. Wszechobecnego dzisiaj chaosu.
Zobacz także:
Autor: Marek Malarz
Dziennikarz. Ponad 20 lat temu przygodę rozpoczynał w „Gazecie Wyborczej”. Następnie było „Słowo Ludu”, „AGB Metro”, „Życie” (to z kropką). Współpracował także z TVP i TV Świętokrzyska. Twórca „2 tygodnika kieleckiego”. Właściciel Agencji Dziennikarsko-Reklamowej LiMaP. Zajmuje się organizacją szkoleń, doradza w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania.