Coaching: Biurowy teatrzyk marionetek

26 czerwca, 2020, autor: Konrad Wilk

We współczesnym biznesie od menadżera oczekuje się umiejętności efektywnego zarządzania sobą i pracownikami, umiejętności kreowania wyjątkowo wydajnych zespołów. 

Co dzieje się, gdy zamiast świadomego czy intuicyjnego działania, mamy do czynienia z zachowaniami, które są bezwiedne, emocjonalne, mechaniczne? Modele relacyjne kształtujące nasze wychowanie w okresie wczesnodziecięcym wytwarzają w nas kompleksowy zestaw skrótowych programów, nieświadomych sposobów myślenia i odbierania informacji z otoczenia.

Wzorce relacyjne

Skorupki naszych wyobrażeń na temat siebie, innych ludzi, związków, pieniędzy, szczęścia, sukcesu i tym podobnych, nasiąkają za młodu. W dorosłym życiu nadal odtwarzamy te automatyczne programy. Bezwiednie wpływamy na to, by stanowiły one należytą scenografię naszych relacji z innymi. Dopóki chcemy się chronić przed odpowiedzialnością za swoje życie gramy w tę grę pozorów. Racjonalizujemy swoje zachowania, niemal na wszystko znajdujemy dla siebie wytłumaczenie. Naszym głównym motywem jest pozostanie w strefie osobistego komfortu. Nie jest to jednak tożsame z tym, co nam służy. Podświadomie chodzi nam o to, by robić to, co jest nam znane. Potrzebujemy doświadczać emocji, jakie się w nas zapisały w dzieciństwie. Wchodzimy w relacje z ludźmi, którzy reagują podobnie jak ci, z którymi mieliśmy za młodu do czynienia. Tak zwane mechanizmy przeniesienia działają w nas z niezłomną konsekwencją. 

Kserokopiarka

Z tym mechanizmem spotykamy się również w pracy. Przyjmujemy postawę rodzica, dziecka lub rodzeństwa projektując na współpracowników, zwykle z wzajemnością, znane nam postawy, cechy, strategie zachowań. Zazwyczaj w pracy nie jest lekko, bo są wymagania, cele, budżety, naciski, oczekiwania, oceny, terminy. Rodzą one stres, który wyzwala w nas to, co znajduje się poza naszą świadomą kontrolą. Mamy wtedy tendencję do regresji, czyli właśnie cofania się do postaw, myśli, emocji i zachowań wyniesionych z domu rodzinnego. Oczywiście można się z tego mechanizmu wyzwoli, pod warunkiem jednak, że uświadomimy sobie, że jesteśmy w czymś, z czego można wyjść, że to coś faktycznie może nas ograniczać i że jest coś, do czego będzie nam się chciało zmierzać. Akt wyjścia jest niezbyt przyjemny, bo zmuszeni jesteśmy opuścić miejsce, które dobrze znamy, w którym umiemy się poruszać, które, niezależnie od tego, jak bywa czasem trudne, daje nam pozór poczucia bezpieczeństwa. Poza tą strefą rozciąga się rozległa przestrzeń własnego rozwoju.

Czysta kartka

Na co możemy liczyć na zewnątrz, poza tą sceną, na której do tej pory graliśmy swoje role? Istnieje szansa, że weźmiemy ster w swoje ręce, uznamy swoją odpowiedzialność. Oto zadanie dla współczesnego menedżera, który jest świadom procesów grupowych, rozumie je i zarządza nimi. Wie, że od niego zależy to, czy pracownicy będą chcieli z nim pracować, że to on odpowiada za poziom ich motywacji i efektywności ich działań dla dobra organizacji. Zdaje też sobie sprawę z tego, jak istotne jest korzystanie z pomocy w rozwikływaniu pętli relacyjnych w systemie, którego sam jest elementem. Jednym z głównych celów organizacji jest wzrost efektywności, a ten nie będzie miał miejsca tam, gdzie energia zespołu trawiona jest przez brak jasnych celów, wypalenie, eskalujące konflikty, pretensje, podejrzenia, rywalizacje, lęki i obawy. Zdolność rozwiązywania problemów zespołu mają tylko jego członkowie, ale może nie udać im się tego dokonać bez pomocy kogoś z zewnątrz, kto wie, jak działają automatyzmy ograniczających strategii, kto rozumie ich podłoże i potrafi zarządzać dynamiką procesów grupowych. Ważne jest, by ta osoba umiała pracować z samym liderem na poziomach głębszych niż te, do których jest przyzwyczajony w przeżywaniu codzienności na poziomie swoich przekonań i wyobrażeń. Jakie mogą pojawić się korzyści z takiej pracy? Zespół świadomych siebie, spełniających się ludzi, którzy w firmie mają poczucie wpływu, sprawczości, dla których organizacja jest nie tylko miejscem zarabiania pieniędzy. Dopiero taka grupa może osiągać ponadprzeciętne wyniki i uzyskać status zespołu marzeń.

Autor: Konrad Wilk. Trener rozwoju, psycholog biznesu, kognitywista.
Prowadzi sesje indywidualne, szkolenia, wystąpienia, zajęcia na uczelniach, mowy motywacyjne, pisze artykuły i książki. Z pasją oddaje się praktyce jogi i medytacji zen, zdrowemu stylowi życia, wspina się po górach, przedziera po lasach, żegluje, nurkuje, biega maratony.