Im dłużej piszę o kieleckiej, męskiej piłce ręcznej, tym więcej podziwiam Berta Servaasa. 20 lat temu szedłem na pierwsze spotkanie z holenderskim biznesmenem nieco zdenerwowany. Po krótkiej wymianie zdań trema, jak i wszelkie inne obawy odpłynęły. Okazało się, że Servaas to „swój chłop”, służący pomocą, rozumiejący polską mentalność, otwarty na dyskusję, wreszcie – co najistotniejsze -lubiący sport. Niebawem okazało się, że Holendra można zaszufladkować do grona, nie tylko hobbystów, ale wręcz fanatyków. Zaangażowanie, serce, jakie włożył w rozwój szczypiorniaka budzą największy szacunek. Budując siłę VIVE często sięgał do kieszeni, z której wyciągał własne, ciężko zarobione złotówki. Opłaciło się, bo VIVE stało się topowym europejskim klubem. Apogeum sukcesu przyszło pięć lat temu, gdy ekipa prowadzona przez Talanta Dujszebajewa sięgnęła po najwyższe trofeum w Final Four. Servaas zbudował markę, klub który nieprzypadkowo jest na celowniku wielu najlepszych szczypiornistów.
Czytaj dalejMoim Zdaniem
Moim Zdaniem: Klawe życie prezesa
Z astanawialiśmy się ostatnio w piłkarskim Towarzystwie, ilu kandydatów zgłosi swój akces na stanowisko prezesa Korony SA? Im dłużej trwała dyskusja (informuję, że żadnych wzmacniaczy nie było) tym więcej było opinii, iż „na starcie rywalizacji o fotel może stanąć rekordowa liczba chętnych! Odpowiedź, na pytanie: – Dlaczego? – wydaje się dziecinnie prosta. Niepotrzebne jest konkretne, kierunkowe wykształcenie. O comiesięcznych apanażach, jakie otrzymuje prezes, zwykły Kowalski może jedynie pomarzyć. I najważniejszy aspekt – masz zerową odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje!!! Żyć nie umierać! Co z tego, że sprowadzisz do klubu „kopiących się po czole kopaczy”? Przecież nikt nie wyciągnie wobec ciebie żadnych konsekwencji. Owszem, dużo będzie domysłów, zakulisowych rozmów o celowości podpisania umowy z tym czy innym pseudopiłkarzem. Dziś, media, ludzie, kibice pospekulują, pogadają, skrytykują. Jutro zapomną o wszystkim i karuzela będzie się kręcić dalej. Taki prezes ma klawe życie. Jak trzeba będzie, wyjdzie do dziennikarzy i ze stoickim spokojem powie kolejny raz: – Niestety nietrafiony transfer! W razie czego, zgoni wszystko na trenera, zastępcę, samych zawodników, ewentualnie Bogu ducha winnego ochroniarza. W najgorszym przypadku złoży rezygnację, po czym pojedzie na wczasy…
Czytaj dalejMoim Zdaniem: Dzieli nas sport
Kilka lat temu, w sportowej przestrzeni popularne stały się hasła nawołujące do wspólnych działań, łączenia sił, przekazywania pozytywnej energii, etc. Polski Związek Piłki Nożnej trafił w „dziesiątkę” ze stwierdzeniem „Łączy nas piłka”. Zawodnicy, działacze, kibice Łomży VIVE Kielce występują ze sztandarem, na którym widnieje napis, „Gramy razem”.
Czytaj dalejMoim Zdaniem: Bazar w PZPN
Sprzedam, nie sprzedam, pohandlować zawsze można – stare, bazarowe porzekadło doskonale odzwierciedla to, co działo się przed ostatnim Walnym Zgromadzeniem Delegatów Polskiego Związku Piłki Nożnej. I choć, od dawien dawna, tuż przed zebraniem prowadzono dyplomatyczno – handlowe rozmowy, to ich tegoroczna skala była wyjątkowa. Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień, z godziny na godzinę.
Czytaj dalejMoim Zdaniem: „Talenty” Warszawy
Wtrakcie szczytu Rady Europejskiej (24 czerwca br.), Polska u boku Litwy, Estonii i Łotwy, zablokowała francusko-niemiecki plan odmrożenia relacji unijno – rosyjskich. W pozornie wspólnym froncie państw członkowskich UE pojawiła się więc kolejna rysa, a Polska, nie po raz pierwszy zresztą, obsadziła się w roli hamulcowego możliwości zgodnego współdziałania wszystkich państw Unii Europejskiej. Wystarczy wspomnieć polski sprzeciw wobec inspirowanych w latach 2005 – 2006 przez Brukselę negocjacji, zmierzających do odnowienia, zawartego jeszcze w 1994 roku, unijno -rosyjskiego Porozumienia o Partnerstwie i Współpracy (PCA). Skończyło się to wówczas dla UE nie najlepiej. Prezydent Rosji, widząc, że kraje Wspólnoty Europejskiej z Polską i państwami bałtyckimi na pokładzie nie będą w stanie przyjąć jednolitego, a pozytywnego dla współpracy z Rosją stanowiska, rozpoczął etap bojkotowania UE jako całości. Przeszedł na bilateralizację stosunków Rosji z poszczególnymi chętnymi do tego członkami Wspólnoty. Głównie z Niemcami, Francją, Włochami i Hiszpanią. Dla Polski nie oznaczało to niczego dobrego…
Czytaj dalejMoim Zdaniem: Twarze „Zibiego”
W tej materii nie da się nikogo pominąć! Tak naprawdę kolejnej klęsce reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy są winni wszyscy! Począwszy od prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, na zwykłych kibicach skończywszy! Jedyne, co można posegregować to „procentowy rozmiar poszczególnych winowajców”.
Czytaj dalejMoim Zdaniem: Czy Dulnik trafił?!
Piotr Dulnik, przewodniczący rady nadzorczej Korony Kielce jest bez wątpienia biznesmenem przez duże „B”. Kierowanie polskim oddziałem światowego giganta wymaga nie tylko wysokiego IQ, ale i przewidywania przyszłości, odpowiedniej analizy rynku, a także – co chyba najważniejsze – mądrego poruszania się po skupiskach ludzkich. Od pewnego czasu obserwuję sposób poruszania się Piotra Dulnika w kieleckim środowisku sportowym.
Czytaj dalejMoim Zdaniem: Precz z polityką!
Polowanie na czarownice i pospolite ruszenie poszło pełną parą. Utyskiwania, inwektywy, żale wylewane na sposób zarządzania Koroną spokojnie wypełniłyby koryto rzeki znacznie większej niż Silnica. Opinia publiczna zasypywana była/jest w ostatnich dniach setkami informacji. Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień. Z godziny na godzinę. Niemieccy właściciele klubu zaszachowali miasto swoimi postulatami i żądaniami. Niestety, miasto – a precyzyjniej, kilkuosobowa grupa radnych – zamiast zasięgnąć języka w środowisku ludzi zaznajomionych z piłkarską rzeczywistością – zaczęła wprowadzać w temat polityczne wątki. Owi polityczni Fachowcy, nie mając nic konkretnego do zaoferowania, rzucali wyświechtanymi sloganami o „miłości do klubu”, „noszeniu Korony w sercu”. I co? Nie dość, że z populizmu nic nie wyszło, to jeszcze opóźnionych zostało wiele działań! Zamiast usiąść w zaciszu gabinetów, wysłuchać fachowców, prawników, mających w „jednym palcu” wszelkie uchwały futbolowe, wyłożyć na stół wszystkie karty, dyskutować argumentami –zagrano pod publiczkę. Bo tak należy zinterpretować pierwsze spotkanie w Ratuszu. Efekt żenujących deklaracji ze strony radnych przyniósł stratę w czasie, a ten właśnie element w przypadku Korony jest dziś najważniejszy. Jeszcze raz okazało się, że polityka w futbolu jest zwykłą stratą. Partykularne interesy ludzi związanych z różnego autoramentu układami i układzikami najnormalniej nie mieszczą się w kanonach sportu. Wystarczyło, że zmieniono sposób myślenia, zapukano do odpowiednich drzwi i sytuacja uległa poprawie. Jest wielce prawdopodobnym, że uda się uratować klub. Że w nowym sezonie Korona zagra na zapleczu ekstraklasy. Jednym z podstawowych warunków jest odstawienie na bok laików! Także tych, którzy już dziś rozdają synekury, typując nowych członków rady nadzorczej, nowego prezesa, dyrektorów, etc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i klub wróci pod skrzydła miasta – prezydent Bogdan Wenta nie powinien mieć żadnych skrupułów i dobrać do Korony ludzi będących daleko od polityki, ale blisko sportu oraz biznesu. Zamiast taniej jakości lokalnych polityków dobrać menedżerów o konkretnym dorobku, z prawdziwego zdarzenia. Jeśli się tak nie stanie, klub szybko stoczy się na dno.
Na koniec konkurs dla kibiców. Podaj imię i nazwisko zawodnika, któremu Korona na dzień 02.08.2020 r. ma zapłacić ponad pół miliona odszkodowania za sezon rozgrywkowy 2020/21.
Autor: MACIEJ CENDER
dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.
Moim Zdaniem: Kto pierwszy, ten lepszy?
Nie milkną echa i komentarze ze strony rozwścieczonych, rozczarowanych, zawiedzionych przedsiębiorców, po odwołaniu przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego naboru na dotacje z Regionalnego Programu Operacyjnego dla mikro i małych firm, dotkniętych gospodarczymi skutkami koronawirusa.
Czytaj dalej